Cavatina Guitar Festival – gitara w wielu odsłonach, pokoleniach i barwach

Nie do wiary, że to już koniec! Po pięciu dniach wspaniałych spotkań z wami, doświadczania emocji od artystów oraz przeżywania muzyki na wszelkie sposoby Cavatina Guitar Festival dobiegł końca. Zobaczcie, jak było ostatniego dnia!

Skubas – nieswoje piosenki i piosenki osobiste

Jak już wspomnieliśmy nieraz, Cavatina Guitar Festival to nie tylko koncerty, lecz także spotkania z artystami, możliwość zagrania na najlepszych gitarach świata oraz różnych form eksplorowania brzmień. Tak też było ostatniego dnia festiwalu. Główną scenę otworzył Skubas. Liryczne ballady zachwyciły polską publiczność już w 2012 roku, kiedy to wokalista wydał debiutancki album Wilczełyko. Na festiwalu promował najnowszy krążek W ogień, na którym gościnnie wystąpili inni artyści goszczący na Cavatina Guitar Festival, czyli Krzysztof Zalewski i Dawid Tyszkowski.

Skubas pojawił się w dwóch rolach. Po koncercie wraz z Piotrem Metzem podjęli rozmowę o „słowach mocniejszych od dźwięków”. Dywagacje obejmowały tematy takie jak: piosenki osobiste, hip-hop, abstrakcja, emocje, wątki, odcienie szarości w uczuciach, Bilie Eilish, Dawid Podsiadło, Daria ze Śląska i… piosenki nieswoje. Jak przyznał sam artysta: „Chętnie się posiłkowałem osobami władającymi lepiej słowami ode mnie. Tak się nawiązał romans z nie-swoimi słowami. Basia Adamczyk pisze konkretnie, nie każdy tak umie. To potęga słowa w dobie cyfrowego hałasu”.

Skubas na Cavatina Guitar Festival

Wspomnienia, nostalgie i powroty

W podróż w czasie porwała nas kapela VHS. Fryzura na czeskiego piłkarza, dresy, ortaliony – panowie świetnie bawią się swoim lookiem, uzupełniając sferę materialną dźwiękowym wehikułem czasu. Sentymentalne syntezatory, covery Obywatela GC i lawirowanie między indie rockiem a elektropopem – tak muzykę robi młodzież! To jedno z alternatywnych odkryć ostatnich lat.

VHS na Cavatina Guitar Festival

W przeszłość przenieśli nas też dziennikarze, czyli Jarek Szubrycht i Marcin Bąkiewicz, których gościem był Marcin Patrzałek. Podczas panelu „Aspiracje i scena gitarowa w Polsce” rozmawiali o przebijaniu się do mainstreamu, o trendach, liderach w muzyce, kontrowersjach, festiwalach, hip-hopie, kapeli Måneskin i Eurowizji. Zastanawiali się również, jaka będzie przyszłość muzyki gitarowej i czy wpłynie na nią sztuczna inteligencja. Jak mówił sam Marcin Patrzałek „Po co się bać, jak można grać?”.

Mocne brzmienia na Cavatina Guitar Festival

Matteo Mancuso otworzył blok ostro brzmiących gitar. Włoski muzyk, pomimo młodego wieku, zdobył uznanie na całym świecie, zgarniając gratulacje i podziw od gitarowych ikon. W końcu chwalił go sam Joe Bonamassa! Na scenie Cavatina Hall pokazał, jak wyjątkowy jest jego styl. Choć określany jest jazzmanem, jego set ujął niejednego fana i niejedną fankę mrocznych riffów. Matteo improwizuje niebanalne, a jego innowacyjna technika zapiera dech w piersiach.

Matteo Mancuso na Cavatina Guitar Festival

Nie mniej głośni byli panowie z The Unrest. Brazylijczyk, Gwatemalczyk i Anglik mówiący po polsku – cóż to była za mieszanka! Wokalista Luke Greenwood obdarzyłby energią całe Bielsko, a swoimi uroczymi przemowami skradł serca wszystkich. Dla wielbicieli i wielbicielek brzmień pokroju Linkin Park, Rage Against the Machine czy The Prodigy – uwaga: The Unrest to godni następcy. Dodatkową atrakcją w czasie koncertu były występy na szczudłach Teatru Świat – to było niebanalne widowisko!

The Unrest na Cavatina Guitar Festival

Ciekawość fana i hołd idolom

Jarek Szubrycht i Marcin Bąkiewicz spotkali się na scenie plenerowej jeszcze raz. Ich dyskusja opierała się o to, jaką przeszłość miał polski rock i jaka przyszłość go czeka. Zapytany o początki kariery autora publikacji o tuzach rocka, Jarek Szubrycht odpowiadał: „Ciekawość fana. Chciałem przeczytać książkę o moich ulubionym zespole – Slayerze. Okazało się, że jej nie ma, więc sam ją napisałem”. Dziennikarze podejmowali różnorakie tematy, m.in. oryginalność w muzyce, kolekcjonowanie winyli, pomysł autoryzacji, muzyka metalowa ludów rdzennych Ameryki oraz wybitne osobowości polskiej branży muzycznej – Andrzej Zaucha, Maryla Rodowicz, Katarzyna Nosowska, Quebonafide czy… Chopin.

Guitar City na Cavatina Guitar Festival

W odpowiedzi na rockowe rozważania na scenie plenerowej pojawił się zespół SBB. Śląscy bluesmani tworzą muzykę już pięćdziesiąt lat! Józef Skrzek, Apostolis Anthimos oraz Jerzy Piotrowski grali w zespole Czesława Niemena, na scenie z Bobem Marleyem, na polskich festiwalach i poza granicami kraju. Ich doświadczenie umożliwia trafienie z muzyką SBB zarówno do rockowych wyjadaczy, jak i zupełnie nowych słuchaczy i słuchaczek. Dodatkowo na Cavatina Guitar Festival kapela świętowała pięćdziesięciolecie swojego debiutanckiego albumu. Życzymy kolejnych kreatywnych i pełnych dźwięków lat na scenie!

SBB na Cavatina Guitar Festival

Cavatina Guitar Festival – finał finałów

Zanim jednak odbyła się celebracja wraz z zespołem SBB, scenę Cavatina Hall przejął Marcin Patrzałek. Talent nastolatka wzbudził zainteresowanie muzyką gitarową wśród polskich widzów, kiedy to w wieku piętnastu lat wygrał talent show. Jego niepowtarzalna technika fingerstyle pozwala na reinterpretacje polskich i swiatowych klasyków. Usłyszeliśmy więc Beethovena, Chopina, ale i Justina Timberlake’a czy Metallicę. Oklaskom dla Marcina i jego kunsztu nie było końca!

Marcin Patrzałek na Cavatina Guitar Festival

Aplauz dla młodego gitarzysty wybrzmiewał długo echem w Cavatina Hall. Niestety Cavatina Guitar Festival dobiegł końca. To były naprawdę niesamowite miesiące przygotowań, tygodnie planowania, godziny dopinania wszystkiego, abyście mogli doznać tych wszystkich emocji. Zgromadzenie artystów i artystek z całego świata w Bielsku-Białej i stworzenie miejskiego festiwalu dla entuzjastów i entuzjastek muzyki było naszym marzeniem. I ono się spełniło. Zostaje nam oficjalnie napisać: do zobaczenia za rok!

Fot. Krzysztof Puda dla Cavatina Guitar Festival

Cavatina Guitar Festival – szczerość, inspiracje i różnorodność

Czwarty dzień Cavatina Guitar Festival to mieszanka rozmów, muzyki i doświadczania brzmień z różnych zakątków świata oraz gatunków. Rock, indie, folk, a nawet country – gitary świetnie radzą sobie w wielu estetykach. I to właśnie chcieliśmy przypomnieć, zapraszając na scenę artystów i artystki.

Dwa powitalne koncerty polskich muzyków

Wyjątkowo scena główna otworzyła swoje podwoje dla nas o 15:00. To wszystko za sprawą artysty o pseudonimie Izdeb. Ten niesamowity człowiek-orkiestra wykonał dla nas prawdziwe widowisko. Śpiew, gra na gitarze, harmonijce i tamburynie. Choć przyjechał z autorskim repertuarem, pokazał również, jak radzi sobie z klasykami. W końcu to cover ikonicznego Stairway to Heaven Led Zeppelin zapewnił mu wygraną w konkursie, dzięki czemu mógł zagrać specjalnie dla publiczności Cavatina Guitar Festival.

Izdeb na Cavatina Guitar Festival

Po takim rozgrzewającym początku scena główna Cavatina Hall przywitała Tomka Ziętka. Artysta zdobył już wiele nagród jako aktor, jednak po dziesięciu latach zbierania autorskich tekstów odważył się na wydanie debiutu. Jak sam zapowiedział, tym razem ośmieli się na wcześniejsze pokazanie swojej twórczości i już w tym roku wchodzi do studia, by nagrać kolejny album. Tego rockandrollowego występu nie powstydziliby się sami The Beatles!

Tomek Ziętek na Cavatina Guitar Festival

Kameralne światy muzyczne

Z kolei na scenie plenerowej czekał na nas Runforrest. Grzegorz Wardęga, bo tak brzmią prawdziwe dane wokalisty, to artysta zabierający nas w swój mały intymny świat. W 2024 roku opublikował swój debiutancki album Rytuał i to właśnie głównie utwory z tego wydawnictwo umilały nam słoneczne chwile. Urocze ballady, hipnotyzujące bity oraz elektroniczne tony to eklektyczne cechy muzyki Runforresta.

Runforrest na Cavatina Guitar Festival

Akustyczny folk o onirycznym klimacie pozwolił nam przenieść się w świat sentymentalnych marzeń. Roo Panes, choć tak naprawdę ma na imię Andrew, przyjął jako pseudonim rodzinne przezwisko. I tak właśnie można się poczuć podczas jego występów – jakby wpuszczał nas w swoją kameralną historię. W dodatku nikt tak pięknie jak Roo Panes nie mówi (i śpiewa) melodii o miłości!

Roo Panes na Cavatina Guitar Festival

Wokalistki, gitarzystki, artystki – kobiety w muzyce

Sobotnie dyskusje miały kilka oblicz. W ramach panelu „Kobiece perspektywy w muzyce” Jarek Szubrycht pytał Agatę Karczewską oraz Izabelę Rekowską z Izzy and the Black Trees o ich przemyślenia na temat ich roli na scenie, różnicach kulturowych oraz miejscu kobiet w muzyce. Agata Karczewska przyznała: „Jestem przeciwniczką nazywania muzyki pod kątem płci. Mam na to wielką niezgodę”. Z kolei Izabela Rekowska „Gdy jest ekipa, każdy powinien być w niej traktowany równo i z szacunkiem”.

Podobne przemyślenia miała Kinga Głyk w rozmowie z Marcinem Bąkiewiczem na temat funkcjonowania branży muzycznej. „Możemy ludziom pomóc albo ich zniszczyć”. Opowiedziała także o właśnie wydanej płycie Real Life, wyzwaniach, wiarygodności, współpracy z wymarzonymi muzykami, planowaniu pracy, dystansie, zaangażowaniu, inspiracjach i odpowiedzialności.

Wokalistki, gitarzystki, artystki – kobiety w muzyce

Cavatina Guitar Festival – paneli dyskusyjnych ciąg dalszy

„Różnorodność rocka” to motyw przewodni rozmowy z Tomaszem Ziętkiem. Marcelina Słomian pytała artystę, jak to jest łączyć karierę aktorską z muzyczną. Sam Ziętek mówił: „W filmie nie jestem nawet trybikiem w maszynie. Z kolei w przypadku wchodzenia na scenę mam większy poziom sprawczości”.

Słomian i Ziętek dywagowali również o wpływie ikonicznych wykonawców na historię muzyki jak np. The Beatles, Elvis Presley czy Lou Reed. Inne z podejmowanych przez nich tematów krążyły wokół: wiarygodności, kontekstach, eksplorowaniu, inspiracji i szczerości. Rozmówcy podjęli się także próby usytuowania miejsca muzyki gitarowej na przestrzeni polskich i światowych dźwięków.

Od country, przez jazz, po rocka – polskie artystki na Cavatina Guitar Festival

Tego na Cavatina Guitar Festival jeszcze nie było! Jeśli poszukujecie country na polskiej scenie muzycznej, musicie koniecznie posłuchać Agaty Karczewskiej. Wokalistka wydała w zeszłym roku wspólny album z Johnem Porterem pod tytułem On the Wrong Planet. Na festiwalu zaprezentowała nam szczególnie swój autorski materiał z debiutanckiej płyty I’m not Good at Having Fun. Ponownie przychodzi nam na myśl saloon niczym z westernu – bez rewolwerów, a z kowbojskim jednoczącym tańcem.

Agata Karczewska na Cavatina Guitar Festival

Czwartego dnia festiwalu scenę główną zamykała Kinga Głyk. Wirtuozka gitary basowej ma na koncie już pięć autorskich albumów! Na Cavatina Guitar Festival zaprezentowała kompozycje z najnowszego krążka, który premierę miał początkiem tego roku. Choć zazwyczaj Kinga klasyfikowana jest w gatunku jazzu, swoim występem pokazała, że również radzi sobie świetnie, eksperymentując z innymi gatunkami takimi jak funk czy rock.

Kinga Głyk na Cavatina Guitar Festival

Izabelę Rekowską mogliśmy wysłuchać podczas wcześniejszego panelu. Część z publiczności może kojarzyć kapelę Izzy and the Black Trees z suportu przed koncertem Me and That Men, czyli projektu Johna Portera z Adamem „Nergalem” Darskim, którzy gościli w Cavatina Hall kilka miesięcy temu. Zadziorna kapela przyjechała do nas prosto z Poznania. Surowe brzmienia, mocny wokal oraz niegrzeczny rock – to było naprawdę głośne zakończenie dnia!

Izzy and the Black Trees na Cavatina Guitar Festival

Cavatina Guitar Festival – atrakcje na finał festiwalu

Skubas, Matteo Mancuso, Marcin Patrzałek, VHS, The Unrest oraz SBB – to artyści, których możecie spodziewać się podczas finałowego dnia Cavatina Guitar Festival. Ponadto czekają na was kolejni goście w ramach rozmów na scenie plenerowej. To również ostatni moment na wykorzystanie okazji, by sprawdzić swoich sił podczas warsztatów gitarowych. Kfira Ochaiona, Bartka Jończyka i Bartosza „Bazoka” Zelka znajdziecie na czwartym piętrze w budynku Cavatina Hall.

Bilety na ostatni dzień Cavatina Guitar Festival dostępne są na stronie: https://cavatinahall.pl/.

Fot. Krzysztof Puda dla Cavatina Guitar Festival

Cavatina Guitar Festival – autentyczność, wspomnienia i gitary

Koncerty na dwóch scenach to nie jedyne atrakcje podczas Cavatina Guitar Festival. Od trzeciego dnia festiwalu czekają na was również panele dyskusyjne, wywiady, a także warsztaty. Kto tym razem zapewnił najlepsze show? Jakie sekrety zdradzili nam artyści? I wreszcie jakie niespodzianki czekają na was w pozostałe dni weekendu?

Polskie kapele na Cavatina Guitar Festival

Cavatina Guitar Festival trwa w najlepsze. Za nami trzeci dzień festiwalu, w którym przygotowaliśmy dla was dodatkowe atrakcje. Koncertową scenę otworzył Jakub Żytecki. Gitarzysta znany z kapeli Disperse zaspokoił emocje wszystkich, którzy czekali na mocniejsze dźwięki. Surowe riffy, ciężka perkusja i mroczne metalowe klimaty – tak pobudzającymi rytmami weszliśmy w kolejne festiwalowe świętowanie.

Jakub Żytecki na Cavatina Guitar Festival

Po otwarciu sceny głównej w Cavatina Hall nadszedł moment pierwszego koncertu w plenerze. Ekipa The Saturday Tea przypomniała nam, jak brzmi amerykański rock. Panowie konsekwentnie budują markę alternatywnej kapeli podtrzymującej dziedzictwo garażowych bandów. Podczas Cavatina Guitar Festival zagrali kawałki ze swoich albumów, które pomogły im spełnić marzenie o wyjeździe do Ameryki. Tam tez próbowali swoich sił na festiwalach, a pokłosiem tego były następne utwory.

The Saturday Tea na Cavatina Guitar Festival

Kompromisy, autentyzm i egoizm – rozmowa z Krzysztofem Zalewskim

Nowością podczas Cavatina Guitar Festival były wprowadzone, nieprzypadkowo od piątku, dyskusje z artystami. Spotkaniem otwierającym ten cykl był „Autentyzm ponad wszystko”. Rozmowę pod tym tytułem prowadziła Anna Gacek, prezenterka radiowa, której gościem był sam Krzysztof Zalewski. Wspólnie wspominali Jacka Szymkiewicza, znanego pod pseudonimem Budyń, lidera formacji Pogodno.

Zalewski przywołał również swoje nastoletnie marzenia o posiadaniu zespołu rockowego, które z pasją realizuje. Ciekawym momentem rozmowy były dywagacje o tym, jak budować autentyzm w sztuce. „Kompromisy w sztuce nie działają dobrze. Czasami trzeba postawić na swoim albo się wycofać. Po prostu lubię to, co robię. Współprace traktuje egoistycznie. Lubię otaczać się z ludźmi, bo potem z nich czerpię” – podsumował wokalista. To jednak tylko preludium show, które czekało na nas wieczorem na scenie głównej.

Krzysztof Zalewski na Cavatina Guitar Festival

Nostalgiczne flamenco i dowcipny indie rock

Pod pseudonimem Blanco White kryje się Josh Edwards. Angielski tekściarz nieprzypadkowo przybrał takie dane – chciał tym samym uhonorować ulubionego poetę, czyli José María Blanco White’a. Romantyczne sonety hiszpańskiego autora mają swój wydźwięk w nostalgicznych rytmach Blanco White’a. Jego gitara w stylu flamenco spojona z angielską spuścizną i melancholijnym głosem dała prawdziwe liryczny występ.

Blanco White na Cavatina Guitar Festival

Jacko Brango to pseudonim artystyczny Szymona Paduszyńskiego. Muzyk znany jest ze współprac z Krzysztofem Zalewskim, zespołem Neony, ekipą Jamal czy Darią Zawiałow. Tym razem przybył na festiwal, aby promować własny projekt. Części publiczności może kojarzyć się z indie rockowym zespołem EEMEE. I słusznie! Jednak na Cavatina Guitar Festival wpadł, by zapoznać nas z repertuarem Jacko Brango. Dowcipne teksty, skoczne rytmy i kontynuacja indie rocka – zagrane utwory zwiastują nową płytę Szymona, na którą czekamy z niecierpliwością!

Jacko Brango na Cavatina Guitar Festival

Zalewski – wytrawny artysta znów zaskakuje

Wreszcie nadszedł czas na tzw. headlinera. Krzysztof Zalewski nie zawodzi nigdy. Jego show to precyzyjna konstrukcja. Charyzmatyczny artysta nie tylko przypomniał o utworach, które mają już status kultowych przebojów, lecz także zaskoczył nowymi odsłonami twórczości. Miejmy nadzieję, że cover Running Up the Hill doczeka się uwiecznienia, bo to było naprawdę piękne wykonanie. Muzyk uchylił także rąbka tajemnicy i zagrał nowy materiał, który ukaże się już niebawem na nowym wydawnictwie.

Chórek Zalewskiego na Cavatina Guitar Festival

Dawid Tyszkowski – wrażliwy świeżak

Zanim dotarliśmy do wieczornego koncertu Dawida Tyszkowskiego, czekała na nas rozmowa z gitarzystą na scenie plenerowej. O „Świeżym spojrzeniu na muzykę” rozmawiała z nim Marcelina Słomian. Szefowa redakcji muzycznej Radia Nowy Świat pytała młodego artystę o to, w jaki sposób tworzy muzykę, jakie emocje towarzyszyły mu podczas pisania ostatniego albumu oraz w jaki sposób udało mu się współpracować z Organkiem, Arturem Rojkiem i Mioushem. O wielkiej wrażliwości, fascynacji Radiohead, a także zaginięciu tytułowego kota z debiutanckiego krążka opowiadał sam Dawid. Jak mówi: „Podtrzymywanie ognia i pasji to poszukiwanie nowej muzyki”.

Koncert Dawida Tyszkowskiego był jednocześnie tym, który podsumował i zakończył trzeci dzień Cavatina Guitar Festival. Niezwykła wrażliwość, o której mówił w wywiadzie z Marceliną Słomian, potwierdziła się podczas wstępu. Delikatne brzmienia, głęboko emocjonalne teksy i subtelna życzliwość, jaką artysta obdarza swoich słuchaczy urzekła wszystkich zgromadzonych. Choć Dawid to Tyszkowski debiutował zaledwie dwa lata temu, już wiadomo, że jest o nim głośno, a będzie jeszcze bardziej!

Dawid Tyszkowski na Cavatina Guitar Festival

Cavatina Guitar Festival – plany na weekend

Właśnie dzisiaj, w piątek, rozpoczęły się panele dyskusyjne, wywiady oraz… warsztaty. Na czwartym piętrze Cavatina Hall przez kolejne trzy dni czekają na nas wybitni edukatorzy. Kfir Ochaion, Bartek Jończyk i Bartosz „Bazok” Zelek od 15:00 do 21:00 proponują warsztaty gitarowe, podczas których możecie poznać najciekawsze techniki gry.

Wszystkim tym, którzy rozważają plany na weekend, przypominamy, że bilety na Cavatina Guitar Festival można znaleźć tutaj: https://cavatinahall.pl/.

Fot. Krzysztof Puda dla Cavatina Guitar Festival

Cavatina Guitar Festival – drugi dzień muzycznych spotkań

Muzyczni debiutanci i wieloletni muzycy, alternatywni wokaliści i producenci spełniający swoje marzenia o autorskich albumach, wybitni instrumentaliści i eksperymentujący z dźwiękami – Cavatina Guitar Festival to różne oblicza gitar. Będziemy was o tym przekonywać nieustannie. A tymczasem zobaczcie, jak minął dzień drugi festiwalu.

Polskie propozycje podczas Cavatina Guitar Festival

Drugiego dnia Cavatina Guitar Festival przywitał nas Bartek Królik. Kompozytor, producent, basista. Po wieloletnich współpracach z czołowymi gwiazdami polskiej muzyki w 2020 roku zdecydował się na wydanie solowego albumu. Sukces debiutanckiego Pana od muzyki dał mu odwagę do wydania trzy lata później płyty pod tytułem 14. Bartek Królik na scenie Cavatina Hall zaprezentował nam kompozycje z obu wydawnictw. O tym, że na koncertach z Bartkiem nie jest nudno, wiedzą słuchacze Łąki Łan, Sistars lub Spoken Love, czyli składów, z którymi regularnie tworzy. W solowym projekcie udowodnił, że jego eklektyczny styl potrafi urzec fanki i fanów zupełnie odmiennych gatunków.

Bartek Królik na Cavatina Guitar Festival

Z kolei scenę plenerową otworzyli dla nas panowie z PKS Trio. Nazwa nie odnosi się, jak mogłoby się wydawać, do popularnego zbiorkomu, a zawiera skróty imion muzyków. Przemysław Smaczny, Kosma Kalamarz, Sebastian Ruciński wykorzystali już ten żart podczas debiutanckiej płyty, którą nazwali po prostu… Przystanek pierwszy, a w 2021 roku – Przystanek drugi. Instrumentalne brzmienia określają jako „słowiański jazz”. I tak też można było się poczuć. Jazzowy klimat, gitarowe improwizacje i nostalgiczny luz towarzyszyły publiczności podczas delektowania się przyjemną aurą.

PKS na Cavatina Guitar Festival

Polsko-amerykańskie wędrówki z gitarą

Prosto z Nowego Jorku przyleciała do nas ekipa City of the Sun. Jak obiecywali, tak zrobili – przywieźli nam z Ameryki ogrom słońca, nie tylko w formie sprzyjającej festiwalowi pogody, lecz także w muzyce, którą nas obdarzyli. Jeśli kiedykolwiek mieliście wątpliwości, czy instrumentalny zespół bez wokalistów może porwać publiczność do tańca, to… koniecznie musicie nadrobić City of the Sun! Ich energia, współbrzmienie, tempo i radość były tak zaraźliwe, że ciężko było odmówić zaproszeniom do interakcji, tańca czy nawet rytmicznego wybijania rytmu oklaskami. Groove chłopaków z Ameryki był tak niepowtarzalny, że ciężko o nim (o nich) zapomnieć.

City of the Sun na Cavatina Guitar Festival

Po tak energetycznym kopie nadszedł czas na chwilę wyciszenia. W rozmarzone i nostalgiczne chwilę daliśmy się porwać Pawłowi Leszoskiemu. Leski, bo tak brzmi pseudonim muzyka, był niczym balsam na wyczekujące kolejnych dźwięków dusze. Liryczne teksty przepełnione emocjami w folkowej wersji pozwoliły nam przenieść się w sferę nostalgicznych wspomnień. Ponadto scena plenerowa daje możliwość wyboru kontemplowania proponowanych dźwięków – dla osób lubiących się bujać lub pląsać do rytmu jest miejsca aż nadto, by się poruszać, natomiast na tych, którzy preferują zanurzyć się w muzykę w swoim tempie, czekają leżaki w strefie chillu.

Leski na Cavatina Guitar Festival

Premierowy Fink i debiutująca Kathia

Gwiazdą wieczoru drugiego dnia Cavatina Guitar Festival był Fink. Na to spotkanie polska publiczność czekała najbardziej. Od ponad trzydziestu lat łączy pracę producenta z solowym projektami. Brytyjski wokalista wyruszył właśnie w europejskie tournée i to Bielsko-Biała stała się pierwszym miejscem, w którym zaprezentował nowy set. Połączenie folkowego dziedzictwa ze współczesnym soulem wspaniale sprawdza się w autorskich kompozycjach artysty. Minimalistyczne liryki, sentymentalna muzyka i szczerość – spotkanie z muzyką Finka to było naprawdę mistyczne przeżycie!

Fink na Cavatina Guitar Festival

Równie zmysłową przestrzeń przygotowała Kathia. Jej koncert był jednocześnie spotkaniem zamykającym kolejny dzień Cavatina Guitar Festival. Wyróżniana w komercyjnych oraz prestiżowych nagrodach wokalistka udowadnia, że można tworzyć autorski styl, a jednocześnie być docenianą przez profesjonalnych i amatorskich słuchaczy. Subtelny głos, dojrzałe teksty i sensualne wystąpienie zaczarowały publiczność, przenikając prosto w głodne muzyki serca.

Kathia na Cavatina Guitar Festival

Cavatina Guitar Festival – koncerty, warsztaty i spotkania

Cavatina Guitar Festival to nie tylko koncerty, lecz także doświadczanie muzyki w innych formach. Od piątku w Guitar City czekają na nas dyskusje z czołowymi dziennikarzami muzycznymi oraz artystkami i artystami, którzy rozgrzeją sceny w kolejne wieczory. Spodziewajcie się więc rozmów z Anną Facek, Piotrem Metzem, Marcinem Bąkiewiczem, Marceliną Słomian i Jarkiem Szubrychtem. Ich rozmówczyniami i rozmówcami będą: Kinga Głyk, Krzysztof Zalewski, Dawid Tyszkowski, Tomasz Ziętek, Agata Karczewska, Izabela Rekowska, Skubas, Marcin Patrzałek.

Bilety zarówno na pojedyncze koncerty, dany dzień lub karnet na cały Cavatina Guitar Festival można nadal zakupić na: https://cavatinahall.pl/.

Fot. Krzysztof Puda dla Cavatina Guitar Festival

Cavatina Guitar Festival rozpoczęty! Jak było pierwszego dnia?

Ledwie preludium Cavatina Guitar Festival za nami, a artyści już zdążyli nas porwać w podróż po wszystkich odmianach brzmień. Głęboki blues, taneczny indie rock, instrumentalny funk, zadziorny rock – tak potężną dawkę muzyki zaproponowaliśmy wyłącznie podczas kilku godzin. To jednak nie koniec. Czeka na Was o wiele więcej niespodzianek. Jakich? Sprawdźcie!

Od Mateckiego do Oystereboya – inauguracja dwóch scen CGF

Największy w Polsce festiwal gitarowy zainicjowany został przez koncert na scenie głównej. Pierwszym artystą, który rozbrzmiał w ramach Cavatina Guitar Festival, był nie kto inny jak sam Matecki. Skład skupiony wokół lidera, czyli Lesława Mateckiego, zaproponował nam podróż po hipnotycznych dźwiękach. Po pięciu dekadach nagrywania z polskimi gwiazdami pokroju Brodki, Korteza, Artura Rojka czy Kaśki Sochackiej, Matecki odważył się wydać coś swojego. Efektem wyjścia z cienia był debiutancki album zatytułowany po prostu Matecki. I to właśnie kompozycje z tego krążka wprowadziły nas w festiwalowy nastrój.

Matecki na Cavatina Guitar Festival

Po tak energetycznym powitaniu czekała na nas scena plenerowa. Za atmosferę na zewnętrznych koncertach odpowiadała paczka przyjaciół, ponieważ, jak się okazało, wszystkie trzy zespoły przyjaźnią się, współpracują, a nawet wzajemnie uzupełniają składy kapel. Scenę plenerową otworzył dla nas Oysterboy. Piotr Kołodyński, części publiczności znany jako wokalista Terrific Sunday, po latach postanowił również spróbować sił w brzmieniach indie popu. I poszło mu wybitnie! Nostalgiczna tęsknota za latem idealnie wpasowała się w słoneczne popołudnie. Artysta zaprezentował materiał z zeszłorocznego debiutanckiego krążka Ody Do Letnich Dni, a to tylko zaostrzyło apetyt na nadchodzące lato.

Oysterboy na Cavatina Guitar Festival

Od zadymionego bluesa z rockowym pazurem do instrumentalnych tańców w plenerze

Ze słonecznych wspomnień upalnych plaż przenieśliśmy się w mroczne przestrzenie. Bynajmniej nie samej Cavatina Hall – wnętrza sali koncertowej rozbłysły ponownie feerią barw. Jednak muzyka Johna J. Presleya ze swoim mocnym basem, charakterystycznymi riffami i żywiołową perkusją pozwoliły nam poczuć się jak w zadymionym jazzowym klubie lub westernowym saloonie. Wokalista i gitarzysta umie zespolić bluesowy vibe z postrockowym pazurem. Mocny głos wokalisty w połączeniu z energią towarzyszących mu pań – perkusistki i klawiszowczyni – współgrały tak mocno, że ciężko było usiedzieć w miejscu.

John J. Presley na Cavatina Guitar Festival

Scena plenerowa została oddana w ręce i dźwięki grupy Niemoc. Projekt RMX podsumowuje dziesięciolecie ich działalności, a jednocześnie zapowiada zmianę klimatu brzmień. Podczas godzinnego setu trio zaproponowało nam porywające melodie, wśród których każda osoba mogła znaleźć coś dla siebie. Rockowe riffy, soczyste elektro i taneczne wibracje podane w wysoko technicznym sosie instrumentalnym – to było wyśmienite danie! I po raz kolejny trudno było się nie bujać.

Niemoc na na Cavatina Guitar Festival

Od rockowej rozróby do kojącego wyciszenia

W końcu pojawił się on! Sam Miles Kane. Kolejki, aby zdobyć miejsce w pierwszym rzędzie, rozpoczęły się już dwie godziny wcześniej. Frontman The Rascals, twórca supergrupy The Last Shadow Puppets oraz niezależny artysta charakterystyczny. Jeśli kiedykolwiek zastanawialiście się, jak wyglądał porządny rockowy gig Sex Pistols, Mötley Crüe albo The Beatles – Miles Kane przypomniał, że rock & roll nigdy nie zginie, a cała kapela napędzała energię zgromadzonej publiczności. Tłumy pod sceną nie pozwalały zakończyć koncertu, a ekipa Milesa chętnie podchwytywała to uwielbienie. Cóż to były za emocje!

Miles Kane na Cavatina Guitar Festival

Dzień pierwszy zakończył się koncertem Misi Furtak. Dama polskiego indie popu na polskiej scenie muzycznej króluje już prawie dwadzieścia lat. Znana z zespołu très.b po zakończeniu jego działalności postawiła na karierę solową. I bardzo dobrze! Jej talent nie może zniknąć. Wokalistka chętnie współpracuje z innymi ekipami – pierwsze spotkanie z Misią odbyło się podczas koncertu Oysterboya, kiedy to zaśpiewała w duecie z Piotrkiem Kołodyńskim. Na swoim secie udowodniła, że świetnie odnajduje się zarówno w delikatnych klimatach indie popu, jak i bardziej niepokornego rocka.

Misia Furtak na Cavatina Guitar Festival

Cavatina Guitar Festival – co czeka nas w kolejne dni?

Impreza przewidziana jest na pięć dni. Za nami dopiero pierwszy dzień, a oczekiwania już rosną! Co więc przygotowaliśmy dla Was w kolejnych dniach festiwalowych? Przed nami koncerty takich światowych gwiazd jak: Fink, Roo Panes, Blanco White, Matteo Mancuso oraz City of the Sun, jak i polskich artystów, w tym: Zalewskiego, Tomka Ziętka, Kingi Głyk, Bartka Królika i Skubasa. Dodatkowo podczas weekendu czekają na Was panele dyskusyjne ze wspomnianymi muzykami oraz warsztaty technik gitarowych. Ponadto w czasie całego Cavatina Guitar Festival w halu Cavatina Hall możecie testować grę u lutniczego mistrza Michała Targosza na własnoręcznie przygotowanych przez niego instrumentach. Bądźcie z nami!

Dla tych, którzy jeszcze nie zakupili biletów, przypominamy, że cały czas są dostępne na stronie Cavatina Hall pod adresem: https://cavatinahall.pl/.

Fot. Krzysztof Puda dla Cavatina Guitar Festival