Rusza nabór wolontariuszy Cavatina Guitar Festival!

Jeśli chcesz dołączyć do organizacji pierwszego festiwalu gitarowego Cavatina Guitar Festiwal w charakterze wolontariusza, zgłoś swoją kandydaturę i zostań członkiem festiwalowej ekipy!

Festiwal odbędzie się w dniach 15-19 maj 2024 w Cavatina Hall. Zadania jakie będą należeć do wolontariuszy: pomoc organizacyjna w punktach np. punkt obsługi informacji, akredytacja, pomoc w opaskowaniu i sprawdzaniu biletów, pomoc w garderobach i przy backstagu oraz strefa gastro, pomoc techniczna.

Gwarantujemy: ubezpieczenie, umowę, zaświadczenie/referencje, koszulkę festiwalową, wejście na koncerty, wyżywienie, możliwość zdobycia doświadczenia przy organizacji dużego wydarzenia muzycznego oraz nowych kontaktów.

Jeśli chcesz być częścią wydarzenia pisz i zgłoś swoją kandydaturę: wolontariat@cavatinahall.pl

Więcej o festiwalu: https://cavatinaguitarfestival.com/

Najbardziej gitarowy festiwal w Polsce – Cavatina Guitar Festival

Cavatina Guitar Festival to kilkudniowe wydarzenie, które w maju 2024 przyciągnie miłośników gitary nie tylko z Polski, ale i z zagranicy.

50 artystów, 30 koncertów, 3 sceny, w tym zarówno uznane gwiazdy, jak i wschodzące talenty, tworzą program pełen różnorodności – od indie i songwriterów, poprzez jazz, blues, soul, aż po muzykę pop i rock. Wśród zapowiedzianych artystów, znajdują się zarówno znane osobistości międzynarodowej sceny muzycznej, jak i cenione gwiazdy polskiej muzyki.

Wystąpią: FINK, Miles Kane, Marcin Patrzałek, Kinga Głyk, ZALEWSKI, a także John J Preslay, Blanco White, Roo Panes, Matteo Mancuso, Jakub Żytecki, Tomek Ziętek, MATECKI czy Skubas. Ta niezwykła mieszanka międzynarodowych talentów podkreśla unikatowy, międzynarodowy charakter festiwalu.

Takiego festiwalu jeszcze nie było! Nie czekaj. Zdobądź karnety już dzisiaj! 👉🏻 KUP KARNET

Artyści, którzy wystąpią na Cavatina Guitar Festival:

Nowy cykl koncertowy w Cavatina Hall

Jeszcze w grudniu rozpoczyna się cykl „Cavatina Hall Essentials” – koncertów muzyki klasycznej. Bywalcy filharmonii i oper to oczywiści adresaci pasma, ale szczególnie czekamy na tych, którzy swą przygodę z klasyką dopiero zaczynają oraz wszystkich ciekawych niebanalnych projektów muzycznych.

Cavatina Hall się rozpędza. Z każdym miesiącem rośnie liczba koncertów, które w Bielsku-Białej znalazły swoje najlepsze miejsce. Nic dziwnego – doskonałe warunki akustyczne, estetyka sali, wreszcie stworzenie miejsca, którego w południowej części Śląska tak brakowało, to wystarczające powody, by odwiedzać bielską salę jak najczęściej. Jest jednak coś, co z jednej strony było pretekstem dla powstania Cavatina Hall, z drugiej zaś może brzmieć w niej wspaniale – muzyka klasyczna. Z tych powodów powołujemy do życia cykl zatytułowany „Cavatina Hall Essentials”.

Klasyka, która inspiruje

Co wobec tego będzie esencją Cavatiny? Wszytko, na co bielska publiczność i to wnętrze zasługują: uznani dyrygenci, świetne orkiestry, wybitni soliści, tak z Polski, jak Europy. Nieco muzyki dawnej – paradoksalnie to ona rozwija się dziś najszybciej i przynosi najwięcej odkryć. Trochę odważnych projektów łączących gatunki – bliższe jest nam budowanie mostów niż zamykanie się w niszy. Muzyka nowa, bo najlepiej opowiada o współczesnym świecie. Wreszcie „żelazny” klasyczny repertuar, ale zawsze z lekkim „twistem” – bo tylko stając na barkach największych mistrzów możemy sięgać wyżej, a tylko z nimi dyskutując możemy tworzyć nową jakość. Wobec tego czego możemy się spodziewać? I kto odwiedzi Bielsko-Białą w nadchodzących miesiącach?

Sulamita Ślubowska, wybitna polska skrzypaczka młodego pokolenia wykona dwa wielkie dzieła Oliviera Messiaena i Zygmunta Krauzego; arie i pieśni z Wysp Brytyjskich przywiozą mezzosopranistka Lea Desandre i Ensemble Jupiter; Adam Bałdych i Sinfonietta Cracovia połączą siły w koncercie łączącym improwizację i muzykę najnowszą; Bruno de Sá, sopranista, na którego punkcie oszalała publiczność w całej Europie zaśpiewa brawurowe arie; orkiestra i chór La Tempête z charyzmatycznym dyrygentem Simonem-Pierre’em Bestionem wykonają pełne emocji Nieszpory Claudia Monteverdiego; wspaniały Leonardo García Alarcón i jego Cappella Mediterranea zaprezentują ogniste pieśni z Nowego Świata… A to dopiero początek!

Wspólnota jest siłą

Ważnym elementem przedsięwzięcia „Cavatina Hall Essentials” są partnerstwa. Szczęśliwie będąca już tylko wspomnieniem pandemia uświadomiła nam, jak ważna jest wspólnota i uczestnictwo w życiu kulturalnym. Cavatina Hall – mimo iż jest jedyną w Polsce prywatną salą koncertową – nie chce być osobna ani stanowić konkurencji dla instytucji kultury. Ma ambicje natomiast dopełniać krajobraz muzyczny zdominowany przez repertuar filharmoniczny i operowy, podejmując się realizacji wydarzeń, które wydają się niedoreprezentowane. To nie byłoby możliwe, gdyby nie instytucje, orkiestry czy mecenasi Cavatina Hall.

I także dzięki współpracy z nimi Bielsko-Biała może stać się mekką melomanów i miastem godnym miana Stolicy Kultury 2029. Cavatina Hall staje się tym samym punktem na polskiej mapie kulturalnej, do którego – właśnie dzięki współpracy – mogą zaglądać największe gwiazdy muzyki klasycznej i w którym realizowane są najśmielsze muzyczne marzenia.

Sprawdźcie, co jest esencją Cavatina Hall, śledźcie wydarzenia cyklu „Cavatina Hall Essentials”. Do zobaczenia na koncertach!

Nowa fala, New Romantic i nowe brzmienia – tandem Karaś & Rogucki

Była erotyka, jest energia, będzie czas na błędy – każdy z albumów duetu Karaś & Rogucki opowiada o innym etapie miłości. Romantyczne w warstwie tekstowej oraz w brzmieniu muzycznym – utwory zespołu korzystają z najbardziej tanecznych elementów ejtisów. Przeczytajcie, jak było 17 listopada!

New romantic, synth pop i inne nawiązania do nowych fal

Czasami można odnieść wrażenie, że ile kapel, muzyków i piosenkarzy, tyle gatunków. Duet Karaś & Rogucki również wymyka się klasyfikacji. Można jednak w ich wspólnej twórczej drodze wytyczyć pewne ramy, do których nawiązują, ze szczególnym naciskiem na muzykę lat 80. XX wieku.

  • Nowa fala – to gatunek, który wydzielił się niejako z punk rocka. Początkowo określano tą frazą artystów wymykających się schematom punk rocka. Z czasem termin przylgnął do komercyjnych formacji. W tej sekcji warto wyróżnić takie kapele jak: Joy Division, Killing Joke, INXS, The Cure, Talking Heads, Blondie, a nawet polskie zespoły: Republika, Brygada Kryzys, Tilt, Klaus Mitffoch.
  • Synth pop – automaty perkusyjne, syntezatory, efekty elektroniczne, melodyjność oraz ballady miłosne – to cechy charakterystyczne tego gatunku.
  • New romantic – podobnie jak w synth popie stosowane były syntezatory i inne ulepszenia. Dodatkowym elementem rozpoznawalnym były kampowe, przegięte stylizacje muzyków.

Syntezatory, analogi i retobrzmienia, czyli Kuba Karaś odkrywa ejtisy

Po tym nieco teoretycznym wstępie wracamy do naszych głównych bohaterów. Kuba Karaś dotychczas znany był z duetu The Dumplings, w którym odpowiadał za produkcję muzyki oraz instrumentalną część występów. Nie inaczej jest w formacji Karaś & Rogucki. Karaś od pierwszych taktów czarował nas dźwiękami, eksperymentując z wszystkimi chwytami znanymi z ejtisów – pojawiły się więc syntezatory i inne charakterystyczne brzmienia. Już w pierwszym utworze na gitarze towarzyszył mu Piotr Rogucki, który w kapeli Coma przyzwyczaił publiczność do występów wyłącznie wokalnych.

Latem Pływam Nago w Czystej Wodzie to utwór, którym przywitali nas muzycy. Pieśń pochodzi z albumu Czułe Kontyngenty wydanym w 2022 roku. Kolejny, czyli Jutro spróbujemy jeszcze raz, powodował, że nóżki słuchaczy tuptały coraz mocniej. Po tak energetycznym początku panowie zabrali nas w podróż z Niedźwiedziami polarnymi, bo tak nazywa się premierowy singiel z nadchodzącej płyty Atlas iskier, której premiera ma przypaść na luty 2024 roku.

Melancholijny Piotr Rogucki jako bard codzienności

Resztę Zostawmy Na Jutro to kolejna opowieść pochodząca z Czułych Kontyngentów. O tym albumie sam Piotr Rogucki powiedział, że to część miłości, która karmi nas energią. Jak sami autorzy mówią, ich muzyka i teksty to erotyki motoryzacyjno-katastroficzne. Debiutancki krążek, Ostatni bastion romantyzmu, opowiadał o erotycznej sferze uczuć, nadchodzący ma z kolei analizować popełniane w emocjach błędy. W ten ton wprowadził nas utwór również zapowiadający Atlas iskier, czyli Dyskont dla szaraków. Ponadto wokalista zapowiedział, że koncert w całości jest nagrywany – z wypiekami na twarzy czekamy na gotową realizację!

Kto pamięta czasy Roguckiego w Comie, ten wie, że jego frazę rozpoznaje się po wersie. Nie inaczej było z tytułową Marianną z drugiego albumu. Jeśli ktoś miał wątpliwości, czy wytrzyma bez ruchu na krześle przez cały koncert, Bezpieczny Lot upewnił nas, że się nie da. Tę wibrującą od światła, tańca i dźwięków partię wystąpienia podchwyciło Kilka westchnień z debiutanckiego albumu Ostatni bastion romantyzmu.

Wiki Drums & Kamil Holden Kryszak, czyli artyści towarzyszący

Karaś & Rogucki to jednak nie tylko duet. Na scenie towarzyszą im: Wiktoria Jakubowska znana szerzej jako Wiki Drums oraz Kamil Holden Kryszak. Wiki to jedna z najbardziej zapracowanych perkusistek polskiej branży muzycznej, występuje z: Kasią Lins, The Dumplings, Julią Wieniawą, Ofelią oraz Pauliną Przybysz. Podczas koncertu nie tylko odgrywała swoje partie na perkusji, lecz także śpiewała część chórków oraz dała solowy popis na flecie. Jedną z jej autorskich kompozycji jest utwór Film, który wszyscy muzycy zagrali wspólnie.

Kamil Holden Kryszak to syn słynnego satyryka i aktora, Jerzego Kryszaka. Odpowiadał m.in. za ścieżkę dźwiękową i utwory do filmu Piosenki o miłości w reżyserii Tomasza Habowskiego w rolach głównych z Justyną Święs, czyli wokalistką The Dumplings oraz Tomaszem Włosokiem. Ponadto Holden wydał już trzy single i szykuje się do wydania debiutanckiego solowego albumu. Ballada Zobacz Jak się Ładnie Pali pokazała, że Holden świetnie radzi sobie również w solówkach gitarowych.

Na zakończenie ekipa Karaś & Rogucki dała nam aż dwie niespodzianki. Najpierw zaprezentowali nową interpretację utworu Zaopiekuj się mną z repertuaru Rezerwat. W 1985 roku pieśń ta przysporzyła tejże grupie popularność nie tylko wśród fanów rocka nowej fali, co w swojej twórczości honorującej new romantic idealnie skomponowali artyści zespołu Karaś & Rogucki. Podczas drugiego bisu otrzymaliśmy nie tylko gitarowy performance całej trójki panów, lecz także utwór Ciociosan z pierwszego albumu Ostatni bastion romantyzmu. Oby to nie był ostatni bastion w Bielsku-Białej. Czekamy z niecierpliwością na powrót Karaś & Rogucki w Cavatina Hall!

Kapeluszników dwóch, czyli hipnotyzujący Kev Fox & Smolik

W takim połączeniu są w polskiej branży dopiero od ośmiu lat, a już mają spore grono fanów. Smolik & Kev Fox to duet nieoczywisty. Potrafią zagrać mocnego rocka, taneczny przebój oraz nostalgiczną balladę. I taką też gamę możliwości pokazali nam 18 listopada w Cavatina Hall!

Mocny rock i delikatne ballady – paradoksy Keva Foxa & Smolika

Pulsujące światła w rytm muzyki. Powolna hipnoza bitu. I wreszcie oni! Kev Fox, Andrzej Smolik oraz towarzyszący im perkusista Olek Orłowski wiedzą, jak zrobić mocne wejście. Po kilku minutach wprowadzenia nas w melodyjny trans rozpoczęli promowanie najnowszego albumu Belly of the Whale. Na utwór otwierający wybrali Truth in Your Eyes, by kolejno przejść do tytułowej pieśni krążka.

Kontynuując poznawanie wydanej w 2023 roku płyty panowie pokazali, że potrafią także dać publiczności utwory pod nóżkę. Some Birds oraz Smoke and Mirrors dały nam pewność, że duet Smolik & Kev Fox potrafi także rozbujać odbiorców, którzy przetańczą cały koncert i całą noc. Nostalgiczną opowieścią o utraconej miłości wokalista zapowiedział Promises. Tym samym obiecując nam, że z każdą kolejną nutką koncert dopiero się rozkręca.

Królowe serc i brzuchy wieloryba, czyli historia formacji w pigułce

I Was Out of line pozwalała nam na coraz bardziej dogłębne poznanie nowych kompozycji zarówno w tych bardziej z rockowym pazurem, jak i tych spokojniejszych, wręcz balladowych. Taką nastrojową pieśnią jest Horses. All Saints pojawił się na epce z 2017 roku zatytułowanej Queen of Hearts, którą muzycy wydali pomiędzy nagrywaniem debiutanckiego albumu a promowanego właśnie premierowego wydawnictwa.

Mind the Bright Lights pochodzący z pierwszej płyty duetu, czyli Smolik / Kev Fox z 2015 roku, to już przebój tej formacji. Cmyk to z kolei dzieło, które Smolik stworzył w 2015 roku wraz Victorem Daviesem, czyli brytyjskim producentem, wokalistą, kompozytorem oraz… malarzem. Tym razem jego partie wokalne wyśpiewał Kev Fox. Zaskakującym zakończeniem tego utworu była mieszanka najbardziej charakterystycznych riffów dla manifestów rocka. Ostatnie takty nawiązywały do słynnego Another Brick in the Wall nieśmiertelnych Pink Floydów.

Wszystkie gitary Keva Foxa

Kev Fox ze swoim ujmującym akcentem oraz skłonnościami do stand-upu pozwolił nam zagłębiać się w kolejne autobiograficzne opowieści. W ten sposób podzielił się historią napisania kolejnego utworu. Regretfully Yours napisał bowiem dla swojej… mamy. W oryginale zespołowi towarzyszy wokalistka Y z zespołu Bokka. Oprócz uroczych anegdotek Kev Fox zaskakiwał zmianami gitar – to chyba jedyny wokalista, któremu co utwór partnerował inny instrument! Kunszt ich wykonania na pewno podziwiał niejeden koneser siedzący na widowni.

Little order z debiutanckiej płyty porwał nas znów w oniryczną podróż. Natomiast Queen of Hearts zmieniła tempo zupełnie na nieco szybsze i zachęcające do ponownych tańców. Wstęp do Move honey to było naprawdę orientalne danie, dzięki któremu mogliśmy się poczuć jak w centrum Azji. Tę część zakończyło energetyczne wykonanie drugiego najsłynniejszego przeboju, jakim jest pochodzący z debiutanckiego albumu utwór Run.

Dwukrotny bis – tylko w Cavatina Hall

Panowie nie pozwolili nam jednak na siebie długo czekać. Tym razem nie rozpoczęli powitania swoim kawałkiem, a kultowym hymnem Wonderful Life. Oryginał wyśpiewywany przez brytyjskiego wokalistę Blacka. Wersja Smolika & Keva Foxa była o wiele bardziej emocjonalna. Po takim wstępie nadszedł czas na równie okraszoną uczuciem tytułową pieśń z albumu Belly of the Whale.

Po tak wielkim aplauzie nie zostało kapeli nic innego jak ponownie przybyć na scenę. Ten bis miał charakter dyskotekowy. Kawałek Promises rozbujał odbiorców ostatecznie, co spowodowało, że jeszcze długo po opuszczeniu sali koncertowej przez artystów rozbrzmiewały brawa…

Projekt Koronacja: siła i uroda w walce z chorobą – relacja z wystawy Beaty Bojdy

Serdecznie zapraszamy do udziału w obecnie trwającej Wystawie Ikon „Projekt Koronacja” autorstwa Beaty Bojdy, która rozpoczęła się 22 listopada i potrwa do 30 listopada 2023 roku w Cavatina Hall.

Projekt Koronacja prezentuje wyjątkową kolekcję autorstwa Beaty Bojdy, składającą się z 13 stylizacji dedykowanych kobietom walczącym z chorobami onkologicznymi. Ambasadorki projektu, Królowe życia, ukazują siłę, determinację i nieustępliwość w walce o zdrowie. Ta inspirująca wystawa stanowi wyraz nadziei i promuje afirmację zdrowego życia.

Zachęcamy do odwiedzenia strony: https://www.fundacjastrefakobiet.pl/

Janáček Philharmonic Orchestra – czeska wirtuozja po raz drugi!

W piątkowy wieczór (10 listopada) Cavatina Hall ożyła dźwiękami Janáček Philharmonic Orchestra, czeskiej orkiestry symfonicznej, pod batutą pełnego pasji dyrygenta, Alpesha Chuhna. Dodatkowym gościem na tymże wydarzeniu był Johanes Moser – wybitny wiolonczelista, uznany i nagradzany na całym świecie. Publiczność miała więc okazję doświadczyć muzycznego spektaklu na najwyższym poziomie.

Wirtuozeria muzyczna – Mendelssohn, Czajkowski i Szostakowicz

Wieczór rozpoczął się od malowniczej uwertury Hebrydy Felixa Mendelssohna, w którym Janáček Philharmonic Orchestra pod batutą Alpesha Chuhna przedstawiła pełen dramatyzmu obraz morskich fal. Następnie, wzniosła II Symfonia C-moll op. 17 Piotra Czajkowskiego, ukazała wspaniałość rosyjskiego romantyzmu. Jednak to wykonanie I koncertu wiolonczelowego Dymitra Szostakowicza pod przewodnictwem Johanesa Mosera było kulminacyjnym momentem wieczoru, zdobywając uznanie za mistrzostwo interpretacji oraz techniczną biegłość.

Johanes Moser – mistrz wiolonczeli

Wirtuoz Johanes Moser, urodzony z połączenia niemieckiego i kanadyjskiego temperamentu muzycznego, zafascynował zgromadzoną widownię swoim mistrzowskim wykonaniem I koncertu wiolonczelowego es-dur op. 102 Dmitrija Szostakowicza. Jako najzdolniejszy w naszych czasach wiolonczelista, jest częstym i popularnym gościem wielu wydarzeń muzycznych, podróżował m.in. z recitalem Sounding Off: A Fresh Look at Classical Music w amerykańskiej Kalifornii. Jego solowy fragment koncertu zdołał zahipnotyzować każdego słuchacza, wprowadzając w świat niezwykłych dźwięków, pełnych głębokich emocji i technicznej perfekcji. Mamy nadzieję, że to nie jedyne spotkanie z Johanesem Moserem w Cavatina Hall!

Alpesh Chauhan i Janáček Philharmonic Orchestra – pasja i prawdziwe skupienie

Alpesh Chauhan, pełniący rolę gościnnego dyrygenta, poprowadził orkiestrę z niesamowitym zaangażowaniem i skupieniem. Jego precyzyjne gesty i intensywny kontakt z muzykami sprawiły, że cała sala była wciągnięta w świat dźwięków, którymi swobodnie kierował. Janáček Philharmonic Orchestra pod jego batutą zdawała się tworzyć jedno zgrane i bijące w tym samym rytmie serce, przenosząc publiczność przez emocjonalne zakamarki utworów. To naprawdę niesamowite przeżycie!

Janacek Philharmonic Orchestra po raz trzeci

Wieczór z Janáček Philharmonic Orchestra i Johanesem Moserem był niezapomnianym muzycznym doświadczeniem. Każdy dźwięk, każdy gest dyrygenta i każda nuta wiolonczeli Mosera stworzyły niepowtarzalny klimat, który pozostanie w pamięci słuchaczy na długo. Zapraszamy serdecznie na kolejny, trzeci już koncert z cyklu czeskich arcydzieł muzycznych, który odbędzie się w Cavatina Hall już 14 stycznia 2024 roku o godzinie 18:00.

Symfonia Nowego Świata – to wydarzenie, którego nie można przegapić. Przyjdźcie i pozwólcie się ponieść magicznej sile muzyki w wykonaniu Janáček Philharmonic Orchestra. Podczas koncertu wystąpią wybitni czescy śpiewacze operowi, a będą to takie gwiazdy jak: Kateřina Kněžíkova, Richard Samek i Jiří Hájek. W programie przewidziane są najciekawsze kompozycje z czeskiej historii muzyki klasycznej i operowej, czyli Uwertura opery Sprzedana narzeczona napisana przez Bedřicha Smetanę, arie z opery Bihuslava Martinu zatytułowane Juliette oraz IX Symfonia e-moll op. 95 Antonína Dvořáka zatytułowana Z nowego świata. A wszystko to pod batutą Vasillya Sinaisky’ego. 

Więcej na temat wydarzenia oraz możliwość kupienia biletów dostępne są na: https://cavatinahall.pl/koncerty/kalendarz/repertuar/.

Tommy Emmanuel – australijski mistrz gitary

Poniedziałek 13 listopada dla gości Cavatina Hall, należał do tych poniedziałków, na które się czeka z niecierpliwością. To wszystko za sprawą koncertu Tommy’ego Emmanuela.

Wybitny samouk

Tommy Emmanuel urodził się 31 maja 1955 w Australii. Na świecie jest znany ze stosowania technik fingerstyle i slapping. Zaczął grać na gitarze w wieku czterech lat, a fascynacja Chetem Atkinsem, którego usłyszał jako siedmiolatek, zmieniła jego życie i zainspirowała do opanowania techniki fingerstyle. Emmanuel jest samoukiem, nie zna nut, gra ze słuchu. Ma niesamowity talent grania kilku partii muzycznych jednocześnie, wykorzystując gitary do linii basowej, melodii, akordów i perkusyjnych dźwięków.


Tommy Emmanuel to nie tylko geniusz muzyczny, ale przede wszystkim pasjonujący artysta o wyjątkowym talencie i niesamowitej pasji do muzyki. Jego zdolności gitarowe, wielowymiarowe aranżacje, a przede wszystkim autentyczna radość, którą przekazuje podczas występów, sprawiają, że jest niezwykle ceniony przez fanów na całym świecie. W poniedziałek mieliśmy okazję przekonać się o tym na własne oczy i uszy.

Richard Smith – na rozgrzewkę!

Koncert rozpoczął Richard Smith. Muzyk brytyjskiego pochodzenia, zainteresował się gitarą już w wieku pięciu lat i szybko stał się cudownym dzieckiem. Jego wszechstronny talent pozwolił mu opanować różne style muzyczne, a zwycięstwo w prestiżowych konkursach, takich jak National Fingerstyle Guitar Championship, potwierdziło jego wyjątkowe umiejętności. Smith zdobył także uznanie w środowisku muzycznym, otrzymując tytuł Thumbpicker of the Year i Golden Thumbpick Award.

Na scenie był nieprzypadkowo. Tommy Emmanuel wybrał go do wspólnego nagrania Son of the gun. Utwór został dedykowany zmarłemu w zeszłym roku przyjacielowi Tommy’ego Thomowi Breshowi. Mieliśmy również okazję posłuchać tej pieśni w wykonaniu obu muzyków.

Niezapomniany wieczór pełen pasji do muzyki

W chwilę po wejściu Tommy’ego Emmanuela na scenę, sala eksplodowała radością i wiwatami, a gromkie brawa i okrzyki zachwytu dźwięczały jak potężny akompaniament do nadchodzącego muzycznego widowiska. Tommy Emmanuel, niestrudzony wirtuoz gitary, od razu zaczarował publiczność swoją niezwykłą grą. Jego zdolność do jednoczesnego wydobywania trzech różnych dźwięków z gitary sprawiała, że instrument zamieniał się w pełnoprawną orkiestrę.

Melodie, które płynęły z gry Emmanuela, nie tylko dotykały słuchaczy, ale przenosiły ich w inny wymiar muzycznych doznań. Jego zachowanie na scenie było czymś więcej niż tylko wykonywaniem utworów. Emmanuel budował mosty emocji, łącząc się z widownią na głębszym poziomie. Był nie tylko mistrzem gitary, ale także doskonałym showmanem, który potrafił zgrabnie łączyć humor z głębokimi chwilami refleksji.

Polskie fascynacje Tommy’ego Emmanuela

Okazało się, że gitara Emmanuela może z powodzeniem zastąpić perkusję, gdyż artysta z wielkim zapałem i precyzją wykorzystywał całą paletę technik, tworząc rytmiczne struktury, które wstrząsały salą. Publiczność, zafascynowana każdym uderzeniem struny, wpadała w euforię, a dźwięki wydobywające się z gitary zdawały się wibrować w sercach słuchaczy. Jednym z najbardziej niezapomnianych momentów wieczoru była chwila, gdy Tommy Emmanuel zwrócił się do publiczności, zachęcając do interakcji. Na prośbę zgromadzonych, udzielił krótkiej lekcji, jak odpowiednio traktować gitarę, aby osiągnąć konkretne dźwięki. Ta spontaniczna lekcja, wypełniona humorem i prostotą, oddawała charakter artysty i jego chęć dzielenia się pasją z fanami.

Tommy Emmanuel skomponował wyjątkowy utwór pod tytułem Gdańsk. Publiczność była zaszczycona, że mogła być świadkiem narodzin tego muzycznego dzieła, które wypełniło salę nutami zainspirowanymi pięknem tego historycznego miasta. To jednak nie koniec niespodzianek. Na bis zostaliśmy zaproszeni do wspólnego wykonania Imagine Johna Lennona. To wydarzenie, w którym artysta i publiczność stworzyli wspólną symfonię, śpiewając razem słynne słowa o pokoju i wspólnej wyobraźni. Atmosfera wzruszenia i jedności wypełniła Cavatina Hall, zostawiając niezatarte wrażenia w sercach wszystkich obecnych.

Anna Rusowicz – rockandrollowa dusza w Cavatina Hall

Artystka eksplorująca. Od skocznego big-bitu, przez hippisowskie manifesty, po romantyczne ballady – repertuar wokalny Anny Rusowicz jest bogaty. Koncertem w Cavatina Hall wokalistka rozpoczyna świętowanie urodzin oraz promowanie nowego albumu. Co jeszcze czeka nad podczas tego wydarzenia?

Bigbit, czyli polska wersja młodzieńczego rockowego buntu

Lata 60. XX wieku to barwna dekada w polskiej historii. Strajki, demonstracje, bunty – to tylko pokłosie działań, które wprowadzała władza. W 1959 roku założony został zespół Rhytm and Blues. 24 marca 1959 roku odbył się ich pierwszy koncert, który z czasem stał się symbolem rock and rolla w peerelowskiej rzeczywistości. Franciszek Walicki, kierownik artystyczny i lider kapeli, wspomina, że koncert w gdańskim klubie Rudy Kot był pełen braw, sala wypełniona była po brzegi, a młoda krew była żądna kolejnych akordów. Do składu zespołu Rhytm and Blues należeli m.in.

  • Leszek Bogdanowicz – gitarzysta,
  • Leonard Szymański – kontrabasista,
  • Andrzej Sułocki – fortepian,
  • Edward Malicki – perskusita,
  • Jan Kirsznik – saksofon tenorowy,
  • Wokaliści: Bogusław Wyrobek, Marek Tarnowski, Michaj Burano.

To również czasy, kiedy poważni krytycy muzyczni nazywali rock and rolla muzyką niepoważną, miałką i prymitywną. Wkrótce po ogłoszeniu zakazu nadanego przez władzę dotyczącego organizacji większych koncertów niż 400 osób, na zgliszczach Rhytm and Blues powstała nowa kapela – Czerwono-Czarni – również założona przez Franciszka Walickiego. To także on powołał do istnienia termin „big-bit”, przedstawianego inaczej jako „muzykę mocnego uderzenia”. Kraje bloku wschodniego nie mogły pozwolić na stosowanie nieczystego terminu „rock and roll”, stąd też powstała spolszczona wersja wielkiego bitu, czyli „big beatu”.

Ada Rusowicz & Wojciech Korda – rodzice utalentowanej artystki

W 1962 roku Franciszek Walicki stworzył kolejną formację, nazwaną Niebiesko-Czarni. Zespół kontynuował big-bitowe tradycje. Ich utwory były połączeniem kilku podgatunków beatu, czyli: rock and roll, rhythm and blues, madisona oraz twista. Polska wersja lat 60. XX wieku była połączeniem popu i rocka. W takiej też konwencji właśnie komponowała i występowała grupa Niebiesko-Czarni.
To w tym zespole zeszły się drogi zarówno artystyczne, jak i prywatne dwójki wokalistów – Ady Rusowicz oraz Wojciecha Kordy. Ada już w 1963 roku zdobyła pierwsze liczące się wyróżnienie na Festiwalu Młodych Talentów w Szczecinie. Pięć lat później okrzyknięto ją najpopularniejszą wokalistką roku. Do Niebiesko-Czarnych dostała się, gdy Czesław Niemen rozwiązał sekcję chórków w swoim projekcie artystycznym.

Tam też zawiązała się głębsza relacja wokalistki z Wojciechem Kordą. Po opuszczeniu formacji przez Niemena, liderem Niebiesko-Czarnych został właśnie Korda. Do samego zespołu należał przez 12 lat, koncertował na całym świecie i nagrywał albumy. Gdy Ada podjęła decyzję o porzuceniu życia artystycznego, kontynuował karierę, czego efektem są m.in. takie płyty jak: Masz u mnie plus z 1980 roku czy Radości i smutki z 1991 roku.

Ania Rusowicz – artystyczne dziedzictwo

Po rozwiązaniu zespołu Niebiesko-Czarni para wokalistów stworzyła własną formację artystyczną. Przez kilka lat występowali jako duet Ada i Korda & Horda. W 1980 roku Ada Rusowicz przerwała karierę muzyczną na rzecz rodziny. Niestety familijną sielankę przerwał nieszczęśliwy wypadek Ady i Wojciecha, z którego przeżył wyłącznie wokalista. Owocem małżeństwa Rusowicz i Kordy była dwójka dzieci – Bartłomiej oraz Anna.

Ania Rusowicz przez kilka lat pełniła funkcję wokalistki zespołu Dezire. Podczas tej współpracy nagrała z kapelą album Pięć smaków z 2005 roku. W kolejnych latach była również wokalistką zespołu IKA, w którym tworzyła wspólnie z ówczesnym partnerem, Hubertem Gasiulem oraz w kapeli niXes – grającym w klimacie neo hippie, do którego także należał Gasiul oraz Kuba Galiński. Wspólnie wydali krążek niXes w 2017 roku.

W poszukiwaniu własnej drogi muzycznej

Aby kontynuować oraz jednocześnie zrozumieć rodzinne dziedzictwo, Ania Rusowicz postawiła na solową karierę. Debiutancki album nazwała po prostu Mój big-bit. Dynamiczne, barwne i skoczne lata 60. XX wieku przypadły do serca zarówno starszej publiczności pamiętającej czasy Niebiesko-Czarnych, jak i jej młodej części, która doceniła album za jego eklektyczność.

Krytycy nagrodzili tę płytę aż czterema nagrodami Fryderyków: za album roku, wokalistkę roku, produkcję roku oraz debiut roku. Na albumie znalazło się sześć utworów z repertuaru zespołu rodziców, czyli Niebiesko-Czarnych i sześć kompozycji autorstwa samej Ani Rusowicz.

Anna, nie Ania – premierowy album Anny Rusowicz

Ania Rusowicz, bo pod takimi danymi ukazały się kolejne albumy, skomponowała jeszcze trzy wydawnictwa. W 2013 roku ukazał się krążek Genesis, trzy lata później – Retronarodzenie, a w 2019 roku pojawiła się płyta Przebudzenie. 2023 rok to przełomowa data w życiu artystki. Z okazji czterdziestych urodzin zaprasza nas w podróż podsumowującą jej dotychczasowe życie prywatne, uczuciowe i estradowe.

Podczas koncertu 19 listopada na scenie Cavatina Hall Anna Rusowicz zaprezentuje nieopublikowane jeszcze utwory. Premiera piątej solowej płyty artystki zaplanowana jest na wiosnę 2024 roku. Jednak już teraz możemy dać się porwać w tę wyjątkową podróż po big-bicie, znanych przebojach i nieznanych przestrzeniach.

Bilety na koncert Anny Rusowicz dostępne są na: https://cavatinahall.pl/wydarzenia/anna-rusowicz.


Ceremonia dźwięku z Arturem Sychowskim – uzdrawiająca ciemność w Cavatina Hall

Wspaniały wieczór w Bielsku-Białej, w którym Artur Sychowski, światowej sławy kompozytor awangardowy i wirtuoz fortepianu, zafascynował publiczność swoim wyjątkowym talentem. Było to wydarzenie, które na pewno zostawi trwały ślad w sercach wszystkich uczestniczących w tym widowisku.

ARTur Moon – niezwykły pseudonim

Już przed wejściem na salę koncertową, w powietrzu unosiła się niesamowita energia. Każdy otrzymał przepaskę na oczy, taką jak zakłada się do snu, aby uczestnicy mogli w pełni wyłączyć zmysł wzroku. Ekscytacja, niecierpliwość i ciekawość były odczuwalne, a publiczność wiedziała, że ten wieczór będzie wyjątkowy. Artur Sychowski, znany również jako ARTur Moon, nie zawiódł oczekiwań.

Warto wyjaśnić znaczenie pseudonimu artysty. ART – nie odnosi się tutaj do imienia kompozytora, a do samej sztuki, ur – występuje tu w znaczeniu „twoja”, a Moon znalazło się, ponieważ to inspiracja kosmosem, jest ważna dla artysty.

Jego występ to prawdziwa ceremonia dźwięku, która przenosiła w inną rzeczywistość. Rozpoczynając od pierwszych dźwięków fortepianu, Artur Sychowski wciągnął nas w świat melodii, które wydawały się pochodzić z innego wymiaru. Sam koncert przywoływał w naszej wyobraźni niezwykłe obrazy i uczucia. Podczas występu, między dźwiękiem fortepianu został wkomponowany czysty głos samego artysty, który nuceniem wyraził ekspresję swoich uczuć, łącząc nasze dusze z jego własną pasją i talentem.

Koncert w ciemności – ale czy na pewno?

Tego wieczoru nie tylko muzyka była elementem spektaklu. Dla tych, którzy postanowili mieć otwarte oczy, Artur Sychowski wykorzystał światło i cień, by pomóc stworzyć wizualny i emocjonalny efekt dla swoich utworów. Jego umiejętność łączenia muzyki i gry świateł była fenomenalna. Sprawiła też, że ten wieczór był nie tylko koncertem, ale także sztuką wizualną.

Jednak to nie tylko talent i technika uczyniły ten koncert niezapomnianym. Artur Sychowski to artysta, który przenosi muzykę poza granice znanych nam dźwięków, otwierając drzwi do innych wymiarów. To przeżywanie tu i teraz, chwila, która skupia naszą uwagę na muzycznym doświadczeniu.

Ceremonia dźwięku i zaćmienie księżyca

Na zakończenie wieczoru Artur Sychowski podziękował publiczności za uczestnictwo w spełnieniu jego marzeń. Choć wydaje się, że koncert był raczej spełnieniem marzeń niejednej osoby na sali. Artysta zaprosił wszystkich na rozmowę w foyer, gdzie można było podzielić się wrażeniami i doświadczeniami związanymi z tym wyjątkowym wieczorem.

Ceremonia dźwięku z Arturem Sychowskim była nie tylko koncertem, ale także magicznym doświadczeniem, które przypomniało nam, że muzyka może być mostem łączącym nasze dusze z nieskończonym wszechświatem dźwięków. Wieczór ten wprowadził publiczność w inną rzeczywistość, gdzie dźwięk i emocja stworzyły niezapomnianą podróż w głąb ludzkiej duszy.

Każdy z uczestników mógł odebrać koncert zupełnie inaczej, co sprawiło, że to wydarzenie było wyjątkowe i osobiste dla każdego widza. Nie można także zapomnieć, że dzień muzykalnego rytuału był dniem zaćmienia księżyca, co dodatkowo wzmocniło niepowtarzalną aurę tego wieczoru. To był moment, który wydaje się być zbiegiem okoliczności, ale dla tych, którzy uczestniczyli w koncercie, to było magiczne połączenie natury i sztuki.

Ceremonia Dźwięku z Arturem Sychowskim była nie tylko koncertem, to było przeżycie, które trudno opisać słowami. To podróż w głąb muzyki, w głąb duszy i w głąb kosmicznych dźwięków, która na zawsze pozostanie w sercach świadków tego niezwykłego spektaklu.