Zbigniew Zamachowski – aktor, bard, kabareciarz

Wspaniały aktor, fantastyczny humorysta i jeszcze ciekawszy wokalista. Zbigniewa Zamachowski był gościem Cavatina Hall 4 marca. Jakie niespodzianki zawarł w swoim recitalu? Czym urzekł publiczność najbardziej?

Z łódzkich Brzezin do stołecznej Warszawy

Pianino, krzesło i gitara – takie akcesoria przywitały nas na scenie Cavatina Hall. Na głównego bohatera wieczoru nie musieliśmy jednak zbyt długo czekać. Punktualnie o 19:00 na podniesienie wmaszerował nie kto inny, a Zbigniew Zamachowski. Po kilku minutach anegdot postanowił opowiedzieć o sobie bardziej śpiewająco. Koncert rozpoczęło solo fortepianowe w wykonaniu aktora, któremu towarzyszyła najbardziej znana piosenka Zamachowskiego, czyli W małym miasteczku. Jak zdradził sam autor, tekst ten ma już ponad czterdzieści lat i opowiada o jego rodzinnej miejscowości – Brzezinach pod Łodzią.

Kolejnej anegdocie przygrywał akompaniament utworu Romance de Amor, którego domniemanym twórcą jest Vincente Gómez. W tym czasie do wokalisty dołączył Roman Hudaszek – znany w środowisku kabaretowym pianista. Panowie przez cały występ świetnie się uzupełniali zarówno w warstwie muzycznej, jak i kabaretowej. Wtedy też nadszedł czas na pieśń Piotra Bukartyka Luz i zapał.

Z łódzkich Brzezin do stołecznej Warszawy

Zbigniew Zamachowski i jego sensualne życiowe wybory

Na melodię Jedzie pociąg z daleka, wszak piosenka opowiadała o historii wagonowej, muzycy zagrali kolejną pieśń, tym razem Papkina autorstwa Jacka Kleyffa. Niemniej zabawną przygodę opisał sam Zamachowski w Credo życiowe na głos męski i trzy nieskomplikowane funkcje gitarowe. Utwór ten również posiada słowa i muzykę napisaną przez samego Zamachowskiego.

Piosenka Bo we mnie seks najbardziej znana ze zmysłowego wykonania Kaliny Jędrusik kojarzona jest z wyzwoleniem, ekstrawagancją i kobiecością. Interpretacja wokalisty pokazała, że z powodzeniem może być śpiewana również przez mężczyznę i wcale nie traci w odbiorze. Inną sensualną pieśnią była Piosenka o Zielińskiej. Liryka Agnieszki Osieckiej i muzyka Andrzeja Zielińskiego znanego ze Skaldów wybrzmiała równie pięknie co oryginał.

Zbigniew Zamachowski i jego sensualne życiowe wybory

Kącik translatorski im. Zbigniewa Zamachowskiego

Jaromír Nohavica to jeden z ulubionych przez Zamachowskiego artystów. Nie mogło więc zabraknąć utwory uwielbianego kolegi. Gdy odwalę kitę została w całości napisana i skomponowana przez czeskiego muzyka. Poszukując światowych pieśni, które urzekną każdego, aktor zdecydował się na dodanie do recitalu utworu Antônia Carlosa Jobima, które w własnym tłumaczeniu zatytułował jako Nieczułość. To również moment, kiedy można było zauważyć, jak sprawnie Zamachowski radzi sobie z różnymi instrumentami. Niektóre partie wykonał bowiem na flecie, cymbałkach oraz harmonijce klawiszowej.

Zagraniczną sekcję przebojów zakończyła inna przełożona na język polski pieśń. Sting to jeden z tych artystów, którego fascynacji asystowała stosowna opowieść. Otóż aktor podczas zagranicznych wojaży w czasach PRLu odwiedził Wenecję. Za tzw. dietę mógł sobie pozwolić na przeżycie podczas włoskich wakacji lub zakup najnowszej solowej płyty angielskiego muzyka. Jak dobrze, że zdecydował się na wspieranie pasji! Dzięki temu mogliśmy usłyszeć rodzimą interpretację ballady. W nawiązaniu do toczącej się za granicami Polski batalii oraz tragedii z 11 września 2001 roku, Zamachowski wyśpiewał nostalgicznych Kruchych, nazywając ją piosenką profetyczną.

Kącik translatorski im. Zbigniewa Zamachowskiego

Kobiety i alikwoty szczęścia

Ostatni fragment koncertu zmienił nastrój na bardziej radosny, wręcz zabawowy. Słynny Bal u starego Joska, znany jako Bal na Gnojnej, doprowadził w narracji wokalisty do momentu zamieszkania w stolicy. Legendarna apaszowska pieśń, czyli przedwojennych włóczęgów warszawskich przeniosła nas do kawiarni na Gnojnej, gdzie mitrężyła się ferajna. Nie obyło się bez wspólnie zaśpiewanego refrenu! Podobnym utworem wykonanym z publicznością był Baranek. Rozsławiony przez zespół Kult przebój napisany został przez Stanisława Staszewskiego, ojca lidera wspomnianej kapeli.

Kobiety jak te kwiaty autorstwa Piotra Bukartyka miały być pozornie pożegnaniem. Jednak po tak entuzjastycznej reakcji publiczności, panowie nie dali się prosić. Na bis zagrali, zaśpiewali i zażartowali do ballady Bułata Okudżawy, której tłumaczenie zawdzięczamy Wojciechowi Młynarskiemu. Utwór Za dzień mój ślub w wersji Zbigniewa Zamachowskiego i Romana Hudaszka stał się nie tylko zabawnym rozliczeniem ze stanem kawalerskim, lecz także podsumowaniem admirowania kobiet. Czekamy na kolejne recitale!

Monika Borzym – zmysłowo, minimalistycznie i jazzowo

Widzowie Cavatina Hall mieli okazję wziąć udział w naprawdę unikatowym wydarzeniu. Po raz pierwszy bowiem występująca artystka świętowała wraz z publicznością swoje urodziny. W trzydziesty czwarty rok życia Monika Borzym koncertowo – dosłownie i przenośni – przeniosła nas w sensualny klimat jazzu. Przeczytajcie, jak było 3 marca!

Jazzowe standardy w nowej odsłonie Moniki Borzym

Utworem inicjującym najnowszy album oraz koncert był Blame It on My Youth. Po raz pierwszy wybrzmiał w 1934 roku w wykonaniu The Dorsey Brothers. Na przestrzeni dekad sięgały po niego prawdziwe ikony jazzu jak np. Nat King Cole czy Frank Sinatra. Ten niekonwencjonalny wybór świetnie pokazuje podejście Moniki Borzym do muzyki – nie boi się czerpać z dziedzictwa kultury, chętnie aranżuje dźwięki na nowo i nadaje im sensualnego stylu. W tym wykonaniu znalazło się również miejsce na pierwsze solo, które zaprezentował na kontrabasie Michał Barański.

Nietuzinkowy humor i ogromny dystans do siebie Monika Borzym ukazywała niemal co piosenkę, dzięki czemu mieliśmy okazję poznać anegdoty z życia wokalistki, jej wybory życiowe, a nawet funkcjonowanie branży muzycznej. Napisana przez Gladys Shelley pieśń How did he look powstała w 1940 roku. I choć brzmi dostojnie zarówno w wersji jazzowej, jak i w wykonaniu Moniki Borzym, z rozbrajającym humorem wokalistka opowiedziała o jej sensie.

Jazzowe standardy w nowej odsłonie Moniki Borzym

Monika Borzym – głośny i bezmuzyczny szept kołysanek

Manhattan, czyli ikoniczne dzieło Elli Fitzgerald, rozpoczęło serię szepczących utworów. Instrumenty były niemal niewyczuwalne słuchem, a sama Monika Borzym potrafiła tak operować swoją niską barwą, że publiczność bez problemu dawała się ukołysać. Midnight Sun to z kolei pieśń autorstwa Lionela Hamptona z 1947 roku. Również i ten utwór ukazał się na najnowszym wydawnictwie wokalistki, czyli Kołysanek dla dorosłych, których premiera miała miejsce w walentynki, 14 lutego 2024 roku. Solową partią pianina uraczył nas Krzysztof Dys. Something Cool to piosenka z debiutanckiego albumu June Christy. W powolnej wersji akustycznego trio i wokalistki słuchacze poczuli klimat dusznego miasta.

Moon River skomponowana w 1961 roku pojawiła się w kultowym filmie Śniadanie u Tiffany’ego. Oryginał zaśpiewała sama Audrey Hepburn, w Cavatinie Hall zabrzmiała szeptem Moniki Borzym. Pozostając w kręgu kultury oglądania, kolejny utwór pochodził z musicalu Pal Joey. Choć pierwotnie Bewitched, Bothered and Bewildered śpiewała Carol Bruce, to wersja Elli Fitzgerald zapadła w pamięci słuchaczy. Z kolei Kiss wykonywany przez Prince’a gościł na soundtracku Zakazana miłość. Tę filmową część artystka zakończyła informacją, że jej Kołysanki dla dorosłych pojawiły się w radiu BBC w audycji samego Jamiego Culluma. Gratulujemy!

Monika Borzym – głośny i bezmuzyczny szept kołysanek

Specjalizacja: przyjemność

Jak przyznała sama Monika Borzym, jest psycholożką i seksuolożką. Na swój zawód wybrała więc sprawianie przyjemności. Tym razem w wersji muzycznej. Tę sekcję rozpoczęła pierwsza (choć nie ostatnia) polska piosenka. Takie ciało to utwór skomponowany przez Łukasza Borowieckiego do tekstu Artura Andrusa specjalnie dla samej wokalistki. Humorystyczny i ciałopozytywny przekaz pojawił się na albumie wydanym w 2020 roku zatytułowanym Monika Borzym śpiewa stare piosenki. I choć główną koncepcją tejże płyty było odczarowanie przedwojennych pieśni, artystka na singiel promujący wydawnictwo wybrała właśnie tę kompozycję. Na uwagę w tym wykonaniu koncertowym zasługuje również solo perkusisty Michała Bryndala, prywatnie partnera samej Moniki Borzym.

Let’s make love on this plane wprowadziło publiczność ponownie w świat przyjemnego oczekiwania na ekscytujący etap w relacjach, co dało przestrzeń na kolejne dowcipne anegdoty. W podobnym klimacie wybrzmiała pieśń It Amazes Me, której pierwsze wykonanie zawdzięczamy aktorce, piosenkarce i tancerce Lizie Minnelli. Z tym wiekopomnym utworem mierzył się sam Tony Bennett! Monika Borzym ponownie zaskoczyła szepcząco-soulową interpretacją.

Specjalizacja: przyjemność

Bisy, sto lat i powroty

Wokalistka rozpoczęła koncert utworem Blame It on My Youth, wspominając młodość, a zakończyła piosenką Billie Eilish – Getting Older opowiadający o dojrzewaniu i starzeniu się ludziTo jedna z jej ulubionych kompozycji, którą często można usłyszeć w audycji artystki „Muzyczny Gabinet Terapeutyczny”. Po tejże klamrze kompozycyjnej nadszedł czas na bis. Monika Borzym z niewymuszonym humorem zagwarantowała sobie zarówno bisowanie, jak i powrót na scenę Cavatina Hall.

Ostatnią cześć występu wypełniły przedwojenne piosenki zagrane wraz z pianistą Krzysztofem Dysem, który wraz z wokalistką nagrał album Monika Borzym śpiewa stare piosenki. I to właśnie podczas promocji tego wydawnictwa wykonywali w duecie zabawne liryki z XX wieku. To wystarczy mi autorstwa Andrzeja Własta oraz Maryla Mariana Hemara podkreśliły umiejętności komediowe Moniki Borzym. Po entuzjastycznych oklaskach, publiczność również przekazała solenizantce prezent – cała Cavatina Hall odśpiewała Sto lat! Tego życzymy ponownie, a także czekamy na obiecany powrót. Do zobaczenia!

Bisy, sto lat i powroty

Rusza nabór wolontariuszy Cavatina Guitar Festival!

Jeśli chcesz dołączyć do organizacji pierwszego festiwalu gitarowego Cavatina Guitar Festiwal w charakterze wolontariusza, zgłoś swoją kandydaturę i zostań członkiem festiwalowej ekipy!

Festiwal odbędzie się w dniach 15-19 maj 2024 w Cavatina Hall. Zadania jakie będą należeć do wolontariuszy: pomoc organizacyjna w punktach np. punkt obsługi informacji, akredytacja, pomoc w opaskowaniu i sprawdzaniu biletów, pomoc w garderobach i przy backstagu oraz strefa gastro, pomoc techniczna.

Gwarantujemy: ubezpieczenie, umowę, zaświadczenie/referencje, koszulkę festiwalową, wejście na koncerty, wyżywienie, możliwość zdobycia doświadczenia przy organizacji dużego wydarzenia muzycznego oraz nowych kontaktów.

Jeśli chcesz być częścią wydarzenia pisz i zgłoś swoją kandydaturę: wolontariat@cavatinahall.pl

Więcej o festiwalu: https://cavatinaguitarfestival.com/

Pożegnanie karnawału i powitanie wielkopostne – Jakub Józef Orliński i goście

Cykl koncertów Amor Sacro / Amor Profano rozpoczął wielkopostne obchody w Cavatina Hall, a jednocześnie przypomniał o zakończonym karnawale. Aphrodite Patoulidou, Jakub Józef Orliński oraz prowadzona przez Stefana Plewniaka orkiestra Il Giardino d’Amore 27 i 29 lutego wprowadzili publiczność w sfery boską i ludzką kompozycjami twórców barokowych.

Matka bolejąca, czyli sakralna część koncertu

Stabat mater doloresa to sekwencja średniowieczna napisana prawdopodobnie przez Jacopone da Todiego. Włoski poeta należał do zakonu franciszkanów, do którego wstąpił po tragicznej śmierci żony. Jego teksty były pełne krytyki doczesnego życia oraz korzystania z rozkoszy, a także przepełnione teatralnością. Tematem, do którego chętnie powracał, była pasja, czyli męczeństwa śmierć Chrystusa. W ramach tej fascynacji powstała Stabat mater doloresa. Pieśni te opisują cierpienia Matki Boskiej, która zmuszona do patrzenia na śmierć jedynego syna, nie może poradzić sobie z bólem, utratą i rozpaczą.

Po tekst sekwencji sięgało wielu kompozytorów. Krzysztof Penderecki, Antonio Vivaldi, Joseph Haydn, Antonín Dvořák czy Giovanni Battista Pergolesi. Autorem najbardziej znanej odsłony Stabat mater jest ostatni z wymienionych artystów. Gdy napisał tę słynną operę, miał zaledwie 26 lat. Niestety nie doczekał jej sukcesu, ponieważ krótko potem zmarł na gruźlicę. Arcydzieło napisane zostało na skromną liczbę wykonawców – sopran, alt, basso continuo i dwoje skrzypiec. W roli sopranu wystąpiła Aphrodite Patoulidou, męskie partie wyśpiewał Jakub Józef Orliński, a orkiestra Il Giardino d’Amore pod przewodnictwem Stefana Plewniaka wykonała to muzycznie na oryginalnych instrumentach z epoki. Można było więc usłyszeć brzmienie klawesynu, teorbanu czy viola da gamba.

Matka bolejąca, czyli sakralna część koncertu

Pożegnanie karnawału w weneckim stylu

Po przerwie artyści przywitali nas drugą częścią koncertu. Pierwszy, godzinny, człon wydarzenia skupiał się na przygotowaniu słuchaczy do nadchodzących świąt Wielkiej Nocy, akcentując część sakralną muzyki. Przejmujące wykonania duetów i arii dały obraz rozpaczy Matki bolejącej. Z kolei w drugiej części wydarzenia można było oddać się brzmieniom bardziej codziennym, karnawałowym i barwnym.

Sekcję Amor Profano otworzyła aria Tornami a vagheggiar z opery Georga Friedricha Händla AlcinaAphrodite Patoulidou brawurowo wyśpiewała wyznanie miłości wiedźmy i królowej wyspy do pięknego przybysza. Partię kolejnej zakochanej władczyni odegrał głosem Jakub Józef Orliński. Furibondo spira il vento to aria z opery Partenope. Händel bawi się konwencją mitu grackiego, zmieniając go w komedię pomyłek. Pomimo struktury opery seria, konwertuje kompozycję w stronę opery komicznej. Fragment poświęcony Händlowi zakończyła aria z opery Rinaldo, czyli Lascia ch’io pianga. Lirykę opłakującej swój los Almireny uwięzionej przez Armidę zaprezentowała Aphrodite Patoulidou.

Pożegnanie karnawału w weneckim stylu

Il Giardino d’Amore – energiczna rywalizacja skrzypiec

Operowa inauguracja karnawałowej sekcji koncertu została chwilowo przerwana. Oto bowiem sam dyrygent Stefan Plewniak wraz z jedną ze skrzypaczek wykonał Koncert a-moll na dwoje skrzypiec Antoniego Vivaldiego. Idealna harmonia obu instrumentów pozwoliła przenieść się do XVIII wieku i prawykonania melodii w gorącej Wenecji. Zbiór L’estro armonico był hołdem dla Ferdynanda I Medyceusza, Wielkiego Księcia Toskanii. Koncepcja tego barokowego koncertu instrumentalnego opierała się o concerto grosso, czyli grze polegającej na współzawodnictwie concertino, czyli partii wykonywanych przez instrumenty solowe z tutti – fragmentami granymi przez całą orkiestrę.

Po tej fenomenalnej rywalizacji Il Giardino d’Amore na scenę powrócili soliści. Jakub Józef Orliński jako Tolomeo, czyli Ptolemeusz, opowiedział słodko-gorzką historię uwikłanego w dworskie intrygi króla Egiptu z opery Torna sol per un momento. Kontynuując naprzemienne wystąpienia, Aphrodite Patoulidou w arii Gelido in ogni vena z opery Farnace ponownie opowiedziała świat nutami Vivaldiego. Tym razem wcieliła się w rolę rozpaczającej po starcie syna rodzica, tytułowego Farnace.

Il Giardino d’Amore – energiczna rywalizacja skrzypiec

Miłosne ogrody – radosne i nieszczęśliwe wyznania

Dzięki Il Giardino d’Amore atmosfera zmieniła się w o wiele bardziej radosną. Grosso Mogul to trzyczęściowy koncert dedykowany Aurangzebowi, jednemu z władców imperium Mongołów w Indiach. Skoczna, pełna energii i triumfu melodia spowita jest wieloma trudnymi dla solisty skrzypcowego momentami. Stefan Plewniak podołał temu znakomicie – cóż to było za wykonanie!

Sento in seno ch’in pioggia di lagrime to aria z opery Il Giustino. Vivaldi napisał ją z okazji nadchodzącego karnawału w Wenecji. Jakubowi Józefowi Orlińskiemu w występie towarzyszyła oczywiście orkiestra Il Giardino d’Amore, która, chcąc oddać wierność prawykonania, solidarnie pozostawiła smyczki na pudle klawesynu. To pozwoliło zespołowi na technikę pizzicato, czyli szarpania palcami strun skrzypiec. Pomysł ten nawiązuje do wykonawstwa historycznego, który ma na celu podnieść autentyzm i odtworzyć warunki grania muzyki na miarę baroku.

Artyści pożegnali się z publicznością arią ze wspomnianej już wcześniej opery Rinaldo Händla. Rolę zakochanych wyśpiewali Aphrodite Patoulidou jako Almirena, a Jakub Józef Orliński w roli tytułowego Rinaldo. Te wyznania miłosne udekorowała melodią niezastąpiona orkiestra Il Giardino d’Amore. Po zakończeniu wszystkich kompozycji oklaskom nie było końca. Trwające kilka minut owacje na stojąco potwierdzają tylko, że zarówno solistów, jak i samej orkiestry możemy spodziewać się na scenie Cavatina Hall już niebawem.

Miłosne ogrody – radosne i nieszczęśliwe wyznania

Yann Tiersen na jedynym i nietuzinkowym występie w Polsce

Eksperymentator, wirtuoz, miłośnik dźwięków. Po raz kolejny łamie schematy i rusza w kameralną trasę koncertową. Polska, a właściwie bielska Cavatina Hall, jest jedynym przystankiem Yanna Tiersena w naszym kraju. Czego można się spodziewać po performansie artysty?

Yann Tiersen – urodzony dla muzyki

Zainteresował się muzyką bardzo szybko, bo już jako czterolatek grał na pianinie, a w wieku sześciu lat – na skrzypcach. Po odebraniu edukacji w zakresie muzyki klasycznej, skierował swoje kroki w stronę rocka. Zafascynowany brzmieniami Nirvany, Nicka Cave’a oraz Einstürzende Neubauten założył kapelę rockową jako nastolatek. Sam pełnił w nim rolę gitarzysty. Po rozpadzie zespołu rozpoczął eksperymenty z muzyką elektroniczną. Stół mikserski, magnetofon szpulowy, syntezator i automat perkusyjny wystarczyły mu, by komponować w zupełnie nowym stylu.

W latach 90. XX wieku był rozpoznawalny we Francji jako autor ścieżek dźwiękowych do krótkometrażówek i spektakli teatralnych. Te poszukiwania zaowocowały pierwszymi wydawnictwami. Tiersen jednak nie odpuszczał i poszerzał granice muzyki. Łączył instrumenty dawne ze współczesnymi, folklor z modernizmem, akustyczne partie z wokalnymi. Już jego trzeci album, wydany w 1998 roku, przyniósł mu jeszcze większy rozgłos w kraju. Nie spodziewał się, że to dopiero początek prawdziwie globalnej sławy.

Yann Tiersen – od globalnej sławy do samotności autorskiej

W 2001 roku cały świat zachwyciła baśniowa historia francuskiej Amelii. Tiersen jako autor muzyki zdobył kilka nominacji i nagród za nostalgiczne melodie. Kompozytor nie tylko napisał w dwa tygodnie dziewiętnaście autorskich utworów, lecz także pozwolił wykorzystać producentom z jego poprzednie nagrania. Dzięki temu status kultowych uzyskały poprzednie wydawnictwa, sam soundtrack oraz wydany kolejny album.

Po Amelii rozpoznawalność Tiersena stała się globalna. Po współpracę z nim sięgali nowi reżyserzy. Skomponował muzykę m.in. do: Good Bye, Lenin oraz Tabarly. Do tworzenia z kompozytorem garnęli się kolejni artyści. Tiersen koncertował więc z orkiestrami symfonicznymi, aranżował albumy innych muzyków, zapraszał do nagrań na swoich albumach. Pomimo tak wielkiej popularności z czasem muzyk wybiera samotne kreowanie. Na wyspie Ushant zaprojektował własne studio nagraniowe, gdzie powstają nowe melodie w zupełności skomponowane, zaaranżowane i wyprodukowane przez Tiersena.

Dyskografia Yanna Tiersena

Yann Tiersen w niemal trzydziestoletniej karierze solowej wydał kilkanaście albumów. Zmiany zakresu zainteresowań w jego twórczości można zauważyć na kolejnych krążkach. Debiutancki album wydał w 1995 roku, choć przez dwa lata komponowania go wykreował tak wiele utworów, że część z nich opublikował na kolejnym albumie. Poniżej lista dotychczasowych nagrań:

  • La Valse des monstres z 1995 roku, na płycie wystąpił również Laurent Heudes;
  • Rue de cascades z 1996 roku, na albumie pojawili się: Claire Pichet, François-Xavier Schweyer;
  • Le Phare z 1998 roku, towarzyszyli Tiersenowi m.in. Claire Pichet, Dominique A, Sacha Toorop;
  • L’Absente z 2001 roku, niemal w każdym utworze gościli artyści tacy jak: Dominique A, Neil Hannon czy Ensemble Orchestral Synaxis;
  • 3 titres inédits au profit de la FIDH par Yann Tiersen z 2003 roku, trzy płyty skomponowane wraz z Stuartem A. Stapklesem, Jane Birkin, Christophem Miossecem oraz Dominique A dla Międzynarodowej Federacji Praw Człowieka;
  • Yann Tiersen & Shannon Wright z 2004 roku, album wydany wraz z Shannon Wright;
  • Les Retrouvailles z 2005 roku, udział w krążku mieli: Jane Birkin, Dominique A, Christine Ott czy Elizabeth Fraser;
  • Dust Lane z 2010 roku, w nagraniach uczestniczyli także: Matt Elliott, Gaëlle Kerrien, Syd Matters, Dave Collingwood;
  • Skyline z 2011 roku, na albumie słyszeć można także takie osoby jak: Dave Collingwood, Syd Matters, Daniel James czy Peter Broderick;
  • ∞ (aka Infinity) z 2014 roku, na płycie gościnnie zagrali m.in. Neil Turpin, Dave Collingwood, Gareth Jones, zespół Amiina czy Aidan Moffat;
  • EUSA z 2016 roku, pierwszy album, na którym słychać połączenie pianina z elektroniką;
  • All z 2019 roku;
  • Portrait z 2019 roku;
  • Kerber z 2021 roku;
  • 11 5 18 2 5 18 z 2022 roku, tytuł krążka to współrzędne wyspy Ushant, którą zamieszkuje sam Tiersen.

Kameralna trasa koncertowa Yanna Tiersena

Od 2016 roku Tiersen komponuje, aranżuje i nagrywa głównie sam. Zamknięty w studiu na wyspie Ushant sięga po coraz to nowsze rozwiązania. Fascynują go dźwięki, poszerzanie horyzontów, przenikanie się brzmień. W jego muzyce można usłyszeć zupełnie nietypowe instrumenty takie jak: marimba, klawesyn, wibrafon, buzouki, mandolina, banjo zestawione z klawiszami, syntezatorami, a nawet przedmiotami życia codziennego jak naczynia kuchenne, maszyna do pisania czy koła rowerowe.

W 2023 roku Tiersen, wraz z żoną Emilie, wpadł na pomysł wodnej trasy koncertowej. Pływając po europejskich wodach, co jakiś czas decydowali się na przystanki, a w tychże miejscach na spontaniczne i kameralne koncerty. Muzyk kontynuuje ten pomysł w 2024 roku. Tym razem przemierza Europę… kamperem. Kerber Complete Tour: Solo Piano + Electronics – bo tak brzmi nazwa tournée – rozpocznie się we francuskim miasteczku Besançon, a skończy we francuskim Brittany. Jedyną polską miejscowością, w której Tiersen zagra, jest Bielsko-Biała. Już 11 marca usłyszymy niepowtarzalne brzmienia kompozytora połączone z niezwykłą charyzmą artysty.

Bilety na koncert Yanna Tiersena można kupić na: https://cavatinahall.pl/events/yann-tiersen-kerber-complete-tour-solo-piano-electronics.

Kołysanki dla dorosłych w wersji Moniki Borzym

Jej talentem zachwycają się zarówno krytycy, jak i słuchacze. Wybrzmiewające emocje, głęboka soulowa barwa i ciepła osobowość, która sprawiła, że jazzu słuchają nawet jego najwięksi przeciwnicy. Czym jeszcze zachwyci nas na koncercie Monika Borzym?

Monika Borzym – pierwsze jazzowe kroki

Edukowała się już jako kilkulatka w Szkole Muzycznej I stopnia Brillante w Warszawie. Klasę fortepianu ukończyła z wyróżnieniem. Kolejnym etapem był Zespół Państwowych Szkół Muzycznych im. Fryderyka Chopina w klasie fortepianu. Nastoletni okres spędziła w Stanach Zjednoczonych, gdzie uczyła się w John Hersey High School i uczestniczyła w zespole oraz szkolnym chórze. Po amerykańskiej przygodzie powróciła do Zespołu Państwowych Szkół Muzycznych im. Fryderyka Chopina, tym razem na wydział piosenki, by kształcić się w wokalistyce jazzowej.

Pierwszym znaczącym sukcesem Moniki Borzym było zwycięstwo w Międzynarodowym Festiwalu Wokalistów Jazzowych, co dało jej drugie miejsce w konkursie. Była również stypendystką University of Miami Frost School of Music w Coral Gables na Florydzie oraz Los Angeles Music Academy w Kalifornii. Następnie uczyła się harmonii jazzowej i techniki improwizacji u amerykańskich wokalistów jazzowych. Jako dziewiętnastolatka została zaproszona przez Michała Urbaniaka do występu na Jazz Jamboree. Tam też uzyskała pierwszy kontrakt płytowy.

Dyskografia Moniki Borzym

W wieku dwudziestu jeden lat wydała debiutancki album Girl Talk, który ukazał się w 2011 roku. Subtelne interpretacje kobiecych kompozytorek takich jak Björk, Amy Winehouse, Joni Mitchell czy Erykah Badu ujęły za serca słuchaczy. Po stawieniu pierwszych kroków w branży muzycznej, Monika Borzym zdecydowała się na własny repertuar. W 2013 roku nagrała w pełni autorską płytę My place. Kompozycje powstały we współpracy z pianistą Mariuszem Obijalskim. Dodatkowo na albumie pojawiły się trzy covery.

2016 to rok Back to The Garden, czyli nowego wykonania kultowych utworów Joni Mitchell. Monika Borzym zapożyczyła od artystki teksty piosenek, natomiast samo wykonanie było już autorskie – często zmieniała tonacje, instrumenty czy tempo kompozycji. W 2017 roku pojawiło się pierwsze polskojęzyczne wydawnictwo wokalistki zatytułowane Jestem przestrzenią, które powstało z okazji 73. rocznicy wybuchu powstania warszawskiego. Na tę płytę artystka zaprosiła gości. Do lirycznych fraz Anny Świrszczyńskiej pieśni wyśpiewali: Wojciech Waglewski, John Scofield czy Mitchell Long.

Radiohedonistyczne. Live at Wytwórnia z 2018 roku łączy polskie i angielskie utwory. To zarejestrowany koncert z 12 lipca 2018 roku, który odbył się w ramach 11. Letniej Akademii Jazzu w klubie Wytwórnia w Łodzi. To hołd dwóm wybitnym zespołom i jednej artystce – na występie Monika Borzym zagrała i zaśpiewała bowiem utwory Radiohead, Hey oraz Björk. W 2020 roku pojawiła się płyta pod nazwą Monika Borzym śpiewa stare piosenki, na której pojawiły się niemal stuletnie utwory z lirykami samego Juliana Tuwima.

Monika Borzym – współprace z innymi artystami

Artystka młodego pokolenia jest zaangażowana w wiele ciekawych projektów. Jej głos można usłyszeć na różnorakich składankach, występach gościnnych czy utworach promujących animację dla dzieci. Poniżej najciekawsze z nich:

  • Albo inaczej 2 – projekt wytwórni Alkopoligamia polegający na wykonaniu utworów hip-hopowych w aranżacji jazzowej. Na albumie pojawili się także: Natalia Nykiel, Daria Zawiałow, Piotr Zioła, Mrozu, Krzysztof Zalewski;
  • Brokat – wraz z Maciejem Maleńczukiem, Pauliną przybysz czy Grupą Kormorany nagrała ścieżkę dźwiękową do tegoż serialu;
  • Nasze Magiczne Encanto – do tej, kultowej już, animacji Disneya powstało mnóstwo wspaniałych utworów. Jedną z najpopularniejszych jest Nie mówimy o Brunie i tam też można usłyszeć Monikę Borzym;
  • Kiedy pada śnieg – to utwór z repertuaru T-Raperów, a jego odświeżona wersja powstała właśnie we współpracy z wokalistką;
  • Zupa Nic – dzieło Kingi Dębskiej opowiada o czasach PRLu w Polsce. Do ilustracji filmu Artur Andrus i Łukasz Borowiecki napisali dla Moniki Borzym specjalnie piosenkę o tym samym tytule.

Najnowsze wydawnictwo, czyli Kołysanki Dla Dorosłych ukazało się początkiem 2024 roku. I to właśnie ten otulający ciepłem ostatni krążek wokalistka będzie promowała podczas koncertu w Cavatina Hall. Dajcie się porwać w kołyszące brzmienia! Bilety na wydarzenie dostępne są na: https://cavatinahall.pl/events/monika-borzym-kolysanki-dla-doroslych/.

Jakub Józef Orliński na dwóch koncertach w Cavatina Hall

Pergolesi, Vivaldi i Händel podczas jednego koncertu? Taką kulinarną mieszanką ugoszczą nas już pod koniec lutego Jakub Józef Orliński, Aphrodite Patoulidou oraz Il Giardino d’Amore. Co jeszcze przygotują dla nas artyści?

Jakub Józef Orliński – operowy fenomen w mainstreamie

Człowiek, który spowodował przebicie muzyki operowej i klasycznej do mainstreamu. Nie bez powodu amerykańskie media, w tym „New Yorker” nazwały go „Justinem Timberlakiem opery”. Z kolei „The Telegraph” uznał go za jeden z najbardziej czarujących artystów operowych. Nie wszyscy jednak wiedzą, że Jakub Józef Orliński występował w wielu kampaniach reklamowych w roli modela, akrobaty i… tancerza break dance’u.

Artystyczne dziedzictwo spowodowało, że Jakub Józef Orliński od dziecka interesował się sztuką. Już jako dziecko należał do chóru Gregorianum, gdzie zainteresował się muzyką renesansową. Jego dziadkowie byli architektami, a rodzice grafikami, toteż wybór liceum plastycznego był naturalny. Jednak etap studencki już skierował w stronę muzyki. Pod okiem Anny Radziejewskiej na Uniwersytecie Muzycznym Fryderyka Chopina w Warszawie rozkwitł jako tenor. Edukację tę kontynuował u Ediith Wiens w Juilliard School w Nowym Jorku.

Jakub Józef Orliński – operowy fenomen w mainstreamie

Jakub Józef Orliński – dyskografia, współprace i nagrody

Po amerykańskiej części nauki zdecydował się zadebiutować. Od 2018 roku wydał kilka płyt oraz udzielił się gościnnie na albumach innych artystów. Jakie to tytuły?

  • Anima Sacra – debiutancki album z 2018 roku z XVIII-wiecznymi ariami religijnymi barokowych pieśni niemieckich i włoskich;
  • Enemies In Love – z 2018 roku wraz z Natalią Kawałek;
  • Facce d’amore – z 2019 roku poświęcony utworom miłosnym na przestrzeni wieków;
  • La Lyra D’Orpheo – z 2019 roku z Christiną Pluhar;
  • Agrippina – z 2020 roku wraz z Il Pomo d’Oro, Maxim Emelyanychev;
  • Anima æterna – z 2021 roku to zapis twórczości sakralnej artystów z XVIII wieku;
  • Adela – z 2021 roku wraz z Aleksandrem Dębiczem oraz Łukaszem Kuropaczewskim;
  • Pieśni współczesne – z 2021 roku wraz z Miousem i Zespołem Pieśni i Tańca Śląsk;
  • Vivaldi, Stabat Mater – z 2022 roku wraz z Capellą Cracoviensis i Janem Tomaszem Adamusem;
  • Farewells – z 2022 roku, czyli polska liryka wokalna największych kompozytorów;
  • Beyond – z 2023 roku wraz z z Il Pomo d’Oro.

Oprócz wspomnianych dzieł fonograficznych, Jakub Józef Orliński występował na wielu scenach. Można było go usłyszeć m.in. w Mesjaszu Georga Fridericha Händla w Filharmonii Poznańskiejjako Ruggiero w Alcinie w niemieckim Aachen Theater, jako Narciso w Agrippinie w warszawskim Teatrze Stanisławowskim, w Euridice w Metropolitan Opera oraz w spektaklu baletowym Othello w Oper Leipzig. Śpiewał także na scenach całego świata, takich jak: Disney Hall w Los Angeles, nowojorskiej Carnegie Hall, paryskim Théâtre Champs Élysées, londyńskim The Barbican Centre, Theater an der Wien.

Jakub Józef Orliński, pomimo dość młodego wieku, jest utytułowanym artystą. Już jako dwudziestojednolatek zgarnął I nagrodę na Międzynarodowym Konkursie im. Rudolfa Petraka w Žilinie oraz nagrodę specjalną na VI Europejskim Konkursie Śpiewu Operowego DEBIUT 2012 w Weikersheim. W 2019 roku zdobył dwie międzynarodowe statuetki – Opus Klassik i Classical Music Awards w kategorii Young Artist of the Year. Polska kultura również docenia śpiewaka – przyznano mu nagrodę O!Lśnienie, Koryfeusza Muzyki Polskiej oraz Paszport Polityki.

Il Giardino d'Amore – włoski ogród miłości

Il Giardino d’Amore – włoski ogród miłości

Współpraca Orlińskiego z Il Giardino d’Amore trwa już kilka lat. Założona w 2012 roku orkiestra zawdzięcza swoje istnienie dyrygentowi Stefanowi Plewniakowi. Przez ponad dekadę działalności ogród miłości – bo tak brzmi polskie tłumaczenie włoskiej nazwy zespołu – występował na wielu światowych scenach. Z okazji obchodów dziesięciolecia Il Giardino d’Amore wraz z Orlińskim odbyli tournée po Europie z programem Eroe – dialogues. Tym razem na scenie Cavatina Hall zaproponują zupełnie inny repertuar.

Aphrodite Patoulidou – wybitna grecka sopranistka

Do kolaboracji Il Giardino d’Amore oraz Orliński zaprosili jeszcze jedną postać. Aphrodite Patoulidou to grecka sopranistka, która prowadzi swoją karierę dwutorowo – jako wokalistka metalowej kapeli Igorrr oraz śpiewaczka operowa. Edukowała się muzycznie na kilku uczelniach: University of Macedonia w Tesalonikach, The Royal Conservatory w Brukseli oraz University of Arts w Berlinie. Jako sopranistka gościła na najbardziej prestiżowych scenach i salach koncertowych świata, takich jak: Teatro Real Madrid, Greek National Opera, Staatsoper Berlin, Concertgebouw Amsterdam, Gothenburg Konserthuset czy Berliner Philharmonic.

Amor Sacro / Amor Profano

Amor Sacro / Amor Profano

Zarówno Orliński, jak i Patoulidou bawią się konwencją, przełamują schematy i udowadniają, że muzyka operowa nie musi być nudna. W programie, który zaprezentują w Cavatina Hall, zabrzmią kompozycje Giovanniego Battisty Pergolesiego, Antonia Vivaldiego i Georga Friedricha Händla. Jakub Józef Orlinski, Aphrodite Patoulidou oraz Il Giardino d’Amore zagrają dwukrotnie w Cavatina Hall. Pierwszy koncert odbędzie się 27 lutego, drugi – 29 lutego. Bilety dostępne są na: https://cavatinahall.pl/events/jakub-jozef-orlinski-aphrodite-patoulidou-il-giardino-damore-2/.

Recital Zbigniewa Zamachowskiego, czyli aktor w wersji śpiewającej

Uwielbiany przez miliony Polaków i Polek, jego głos rozpoznają już najmłodsi widzowie. Tym razem zaprasza w śpiewającą i nostalgiczną podróż po wielkich pieśniach polskich i światowych bardów. Co zaproponuje w swoim recitalu artysta? Jak pracuje z głosem? Przekonamy się już 4 marca!

Zbigniew Zamachowski – emploi nie tylko aktorskie

Debiutował na wielkim ekranie filmem Wielka majówka z 1981 rokuRolą tą przetarł sobie szlaki w polskiej kinematografii. Państwową Wyższą Szkołę Filmową, Telewizyjną i Teatralną im. Leona Schillera w Łodzi ukończył dopiero cztery lata później, toteż jego uczestnictwo w obrazie Krzysztofa Rogulskiego jeszcze na etapie życia studenckiego pokazuje, jak wybitnym aktorem jest. Doceniła to także kapituła nagrody im. Stanisława Wyspiańskiego, którą otrzymał w 1989 roku, a więc na początku oficjalnej kariery.

Przez czterdzieści lat działalności artystycznej wyróżniano go wielokrotnie. Jednym z największych wyróżnień w polskiej branży filmowej jest Nagroda im. Zbyszka Cybulskiego – Zamachowskiemu przyznano ją aż pięć razy! Kolejną relewantną statuetką są Polskie Orly przyznawane na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni – tę nagrodę zdobył dwa razy.

Muzyczne kooperacje Zbigniewa Zamachowskiego

O tym, że Zamachowski świetnie pracuje głosem, wskazuje także fakt jego wielkiego wkładu w polski dubbing. To jego głosem mówią ikoniczne postaci z animacji jak Shrek, Garfield czy Stuart Malutki. Od lat nosi miano przyjaciela Festiwalu Piosenki Zaczarowanej w Krakowie, której pomysłodawczynią jest Anna Dymna. Samo wydarzenie polega na scenicznej współpracy między osobami z niepełnosprawnościami a znanymi artystami. Sprawdzał się również jako juror wokalny w programie Bitwa na głosy. Pojawił się również na albumach innych artystów. Były to m.in. takie płyty jak:

  • Satysfakcja grupy Na Górze z 2003 roku;
  • Świat wg Nohavicy – kompilacja różnych artystówz 2008 roku;
  • Do zobaczenia Grzegorza Turnaua z 2010 roku;
  • Niedziela na głównym. Piosenki Wojciecha Młynarskiego – kompilacja różnych artystów z 2010 roku;
  • Jerzy Satanowski. Antologia – kompilacja różnych artystów z 2015 roku;
  • W zielonozłotym Singapurze – kompilacja różnych artystów z 2015 roku;
  • Wojciech Młynarski zaśpiewany. Dobre piosenki – kompilacja różnych artystówz 2015 roku;
  • Nie było lata Wojciecha Majewskiego z 2017 roku;
  • Ateneum gra Młynarskiego – kompilacja różnych artystówz 2019 roku;
  • Strofy pamięci – kompilacja różnych artystów z 2021 roku.

Recital Zbigniewa Zamachowskiego, czyli Kobiety jak te kwiaty

Jak już wspomniano, Zbigniew Zamachowski to człowiek wielu talentów. Oprócz aktorskiego posiada jeszcze wokalny. Choć ma wielkie predyspozycje do piosenki kabaretowej, co już udowodnił we współpracy z Grupą MoCarta, do swojego programu wybrał nieco spokojniejsze utwory. Oczywiście znajdzie się w nim również najpopularniejsza kompozycja stworzona właśnie we współpracy z kabaretem, czyli Kobiety jak te kwiaty, od którego to utworu tytuł zapożyczył do nazwy recitaluAutorem tej pieśni jest Piotr Bukartyk, a sama utwór ukazał się na jego solowym albumie Z czwartku na piątek z 2010 roku.

Ponadto recital Zamachowskiego to podróż po twórczości polskich i światowych bardów. Zabrzmią więc takie klasyczne nazwiska takie jak: Agnieszka Osiecka, Jaromir Nohavica, Bułat Okudżawa, lecz także światowe gwiazdy np. utwór Stinga. Ponadto możemy liczyć na zaskoczenia – kto piękniej niż Zamachowski wyśpiewa ikoniczną pieśń Jeremiego Przybory, jaką jest Bo we mnie jest seks? Kalina Jędrusik pozazdrości na pewno!

Roman Hudaszek – uwielbiany kierownik muzyczny

Aby recital Zbigniewa Zamachowskiego był wydarzeniem pełnym emocji, na scenie towarzyszyć będzie mu pianino. Stanowisko jego opiekuna na czas koncertu pełnić będzie Roman Hudaszek. Aranżer, pianista, kabareciarz – tak w skrócie można przedstawić muzyka. Od lat 70. XX wieku występuje w telewizji jako kierownik muzyczny wielu programów telewizyjnych. Podczas niemal pięćdziesięcioletniej kariery Roman Hudaszek współpracował z wieloma wybitnymi polskimi działaczami kultury – byli to m.in. Zbigniew Wodecki, Bogusław Mec, Jonasz Kofta, Jacek Cygan, Irena Jarocka, Wojciech Malajkat.

Najbardziej rozpoznawalny Roman Hudaszek jest jednak dzięki swojej pracy artystycznej ze sceną kabaretową. W takich też okolicznościach poznał się ze Zbigniewem Zamachowskim. Od 2011 roku sprawuje funkcję kierownika muzycznego w jego programie. O tym, jak wspaniale panowie uzupełniają się na scenie dowiemy się już 4 marca. Bilety dostępne są na: https://cavatinahall.pl/events/zbyszek-zamachowski-recital-kobiety-jak-kwiaty/.

Ewa Demarczyk głosami Janusza Radka, Katarzyny Groniec i Mai Kleszcz


Najpiękniejsze ballady krakowskiej Piwnicy pod Baranami wyśpiewywała przez lata Ewa Demarczyk. Kontynuacji tego dziedzictwa podjął się kilkanaście lat temu Janusz Radek. Tym razem do projektu zaprosił wokalistki obdarzone charyzmatycznymi głosami. Jak Katarzyna Groniec i Maja Kleszcz zabrzmią w tym repertuarze? Przekonamy się już 7 marca.

Ewa Demarczyk w twórczości Piwnicy pod Baranami

26 maja 1956 roku to oficjalna data założenia Piwnicy pod Baranami. W tym krakowskim kabarecie literackim swoje pierwsze kroki stawiało wielu wybitnych polskich artystów i artystek. Pod przewodnictwem Piotr Skrzyneckiego podziemia ówczesnego Domu Kultury stały się miejscem artystycznych spotkań studentów krakowskich uczelni. Koncertowali tam m.in. Stanisław Radwan, Beata Rybotycka, Alosza Awdiejew, Marek Grechuta, Grzegorz Turnau, Zbigniew Preisner czy Tomasz Stańko. Jedną z osób, dzięki której Piwnica stała się słynna na cały kraj, była Ewa Demarczyk. Jej głos, charyzma i wdzięk spowodowały, że Krakowem zainteresowali się kolejni artyści, pojawiały się nowe wydarzenia i ściągały sporą publiczność.

W 2004 roku zakochany w dziedzictwie artystycznym krakowskiej Piwnicy Janusz Radek wydał album hołdujący ich twórczość. Serwus Madonna to zapis spektaklu muzycznego, którego pierwotna nazwa brzmiała Ja wódkę za wódką. Sam wokalista miał wątpliwości co do tytułu projektu, stąd też zmienił go w Serwus Madonna. Podczas 15 kompozycji poznajemy teksty Galla Anonima, Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, Wiesława Dymnego czy Skaldów, a wszystko to pięknym głosem Janusza Radka.

Zanim jednak Janusz Radek nagrał tę płytę, w 1999 roku pojawił się spektakl Niebo złote Ci otworzę. Główną bohaterką jest poezja Krzysztofa Kamila Baczyńskiego upamiętniająca miłość poety do jego żony Basi. Erotyki przeplatane z wojenną rzeczywistością przedstawiają skomplikowane relacje, w jakich sami bohaterowie muszą funkcjonować. Widowisko słowno-muzyczne wyreżyserowała Natalia Koryncka-Gruz, a w głównych rolach zagrali: Ewa Demarczyk, Magdalena Cielecka, Michał Żebrowski oraz Konrad Mastyło. Pięć lat później piosenki z musicalu Janusz Radek odtworzył na scenie telewizyjnej, a następnie nagrał wspomniany album.

Janusz Radek – bard polskiej piosenki

Janusz Radek studiował historię na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. Choć nigdy nie uczęszczał na zajęcia wokalne, jego głos posiada aż cztery oktawy. Pierwsze kroki muzyczne skierował w stronę liryki – komponował wtedy do poezji Leopolda Staffa czy Bolesława Leśmiana. Próbował swoich sił w kabarecie Zielone Szkiełko, a następnie w kapelach rockowych takich jak: Gównoprawda, Moonwalker, Obcy, Jutro oraz Zanderhaus. Już w 1990 roku otrzymał nagrodę Liry Orfeusza za wykonanie poezji śpiewanej XVII Ogólnopolskich Spotkań Zamkowych „Śpiewajmy Poezję”. Po latach wrócił do lirycznej formy kompozycji.

To wielokrotnie nominowany i nagradzany oraz chętnie zapraszany przez programy telewizyjne do kolejnych wykonań innych artystów wokalista. To jego głos możemy rozpoznać w openingu serii Pokémon. Przez lata współpracował w różnych projektach z Piotrem Rubikiem, np. przy oratoriach Tryptyku Świętokrzyskiego. W 2004 roku startował w kwalifikacjach do 49. Konkursu Piosenki Eurowizyjnej, gdzie objął piątą lokatę w krajowych eliminacjach. Podczas trzydziestoletniej kariery wydał kilkanaście albumów, takich jak:

  • Królowa nocy z 2004 roku, ten debiutancki album otrzymał status złotej płyty;
  • Serwus Madonna z 2004 roku;
  • Dziękuję za tę miłość z 2007 roku, również ten krążek doczekał się statusu złotej płyty;
  • Dziwny ten świat opowieść Niemenem i Jeszcze bliżej z 2009 roku, złota płyta także osiągnięta i za ten album;
  • Gdzieś-po-między z 2010 roku,
  • Dom za miastem z 2011 roku;
  • Z ust do ust z 2012 roku;
  • Popołudniowe przejażdżki z 2015 roku,
  • Poświatowska/Radek – Kim Ty jesteś dla mnie z 2017 roku.

Katarzyna Groniec & Maja Kleszcz – dwa pokolenia kobiet w hołdzie Demarczyk

Do nowej odsłony projektu uwieczniającego wspaniałe kompozycje Ewy Demarczyk i tekściarzy Piwnicy pod Baranami, Janusz Radek zaprosił dwie wyjątkowe wokalistki. Wraz z muzykiem na scenie pojawią się więc Katarzyna Groniec i Maja Kleszcz. Tę pierwszą większość publiczności kojarzy z kultowej roli Anki w musicalu Metro Teatru Buffo. Na przestrzeni lat wystąpiła w wielu musicalach, nagrała kilkanaście albumów oraz współpracowała z wieloma ciekawymi artystami.

Z kolei Maja Kleszcz była wieloletnią wokalistką Kapeli ze Wsi Warszawa, z którym to zespołem zdobyła sporo narodowych nagród. Po opuszczeniu Kapeli skupiła się na produkcji muzyki jako incarNations, również ścieżek dźwiękowych do spektakli teatralnych oraz filmów. Pod własnym nazwiskiem wydała kilka albumów w hołdzie takim muzykom jak: Agnieszka Osiecka, Ewa Demarczyk, Bogdan Loebel z Breakoutu. 7 marca na scenie Cavatina Hall te trzy oryginalne głosy skupią się na wyśpiewaniu najpiękniejszych piosenek z repertuaru Ewy Demarczyk. Bilety dostępne są na: https://cavatinahall.pl/events/janusz-radek/.

Richard Bona – fuzja kultur, dźwięków i humoru

Energią mógłby obdzielić pół kraju. Pogoda ducha, autoironia, idealna interakcja z publicznością i zespołem oraz wielki talent muzyczny Richarda Bona urzekł nas na koncercie 4 lutego. Jak się bawiliśmy podczas tego wydarzenia? Przeczytacie poniżej.

Richard Bona – afrykańskie dziedzictwo w solowych improwizacjach

Pierwszym utworem, który zaproponował nam Richard Bona, był Muntula Moto z albumu Reverence z 2001 roku, który pojawił się także na płycie Heritage z 2016 roku. Tekst pieśni powstał w języku cziczewa należącego do rodziny bantu. Na co dzień posługują się nim mieszkańcy południowej Afryki. Obce wyrazy nie zaburzały jednak w ogóle odbioru utworu, który był melodyjny, przepełniony słońcem i można było odnieść wrażenie, że w całości zaśpiewany jest… uśmiechem.

Three Views of a Secret to z kolei kompozycja napisana wraz z DR Big Band, czyli jazzowym zespołem z Danii. Wersja koncertowa odegrana była bez użycia sekcji dętej, a prym wiódł Jesus Pupo – hawański pianista, którego solówki mogliśmy podziwiać niemal przy każdym utworze. Afrykańskie rytmy po raz kolejny przekonały nas o wielkiej radości, jaką muzykom sprawia odgrywanie dźwięków przy wykonaniu Bilongo pochodzącej również z albumu Heritage.

Richard Bona – afrykańskie dziedzictwo w solowych improwizacjach

My name is Rysiek and I’m from pipidówa

Standuperskiego talentu Richardowi Bonie mógłby pozazdrościć każdy artysta. Wystarczyło kilka sekund i przekonał publiczność do śpiewania wymyślnych wokaliz. Jak sam się określa, jest po prostu Ryśkiem z pipidówy. Podczas chwili dygresji muzyk w żartobliwy przedstawił pozostałych członków zespołu. Amerykański perkusista Ludwig Afonso po skonsumowaniu żurku i pierogów przepadł zakochany w polskiej kulturze i kobietach na zawsze, od lat bowiem mieszka w… Poznaniu. Z kolei pianista Jesus Pupo swoją wirtuozerią zdobywa kolejne serca polskiej publiczności.

Po tym radosnym przywitaniu przyszedł czas na bardziej nostalgiczną część. Również w melancholijnych utworach opowiadających o odejściu, utraconej miłości i tęsknocie za nią Richard Bona radzi sobie świetnie. Pieśń, o której mowa, Eyala, pochodzi z albumu Scenes from My Life z 1999 roku. Następna kompozycja przeniosła nas w nieco odleglejsze czasy. All Blues pojawiła się na krążku Milesa Davisa w 1959 roku. Z tej ikonicznej jazzowej kompozycji panowie odjęli trąbkę, która pełniła główną rolę w oryginale. Jednak rezonujący, a może i rywalizujący, ze sobą muzycy świetnie nadali temu coverowi nowe brzmienie. Na szczególne wyróżnienie zasługuje solowa partia perkusisty Ludwiga Afonsa.

Kontemplacyjną część koncertu zakończył utwór Janjo La Maya pochodzącyz albumu Bonafield z 2013 roku. Jego wykonanie przywoływało na myśl paryskie uliczki, spacery po Montmartre i francuski szyk. Z Paryża przeniesiono nas w świat improwizacji. Bona chwilowo zwolnił z obowiązków Jesusa Pupo, udowadniając nie tylko swoje możliwości wokalne, lecz także pracę z looperem, improwizacją na gitarze basowej i radości z samego komponowania muzyki.

My name is Rysiek and I’m from pipidówa

Inspiracje tradycyjnymi pieśniami i współczesnymi przebojami

Przy O Sen sen sen trudno było nie poderwać się do tańca. Utwór z albumu Tiki z 2005 roku jest tak dynamicznie rytmiczny, że rozbujał biodra wszystkich. Kizomba, bachata, samba czy cha-cha – rodzaj tańca nie był ważny, o ile można było wyrzucić z siebie kumulującą się energię. O tym, że muzycy nawzajem się obserwują, inspirują i czerpią z młodszego pokolenia, zespół pokazał w utworze Calm DownNagrany w kooperacji z hollywoodzką aktorką i piosenkarką Seleną Gomez przebój afrykańskiego rapera Rema zdobywał listy przebojów przez niemal dwa lata. Swoją, nie mniej dynamiczną, choć akustyczną wersję bez słów zagrał dla nas Richard Bona, wysnuwając na pierwszy plan dźwięki gitary.

Drugim coverem, choć znacznie starszym od hitu Seleny i Remy, była pieśń Alfonsina Y El Mar. Skomponowany w hołdzie Alfonsinie Storni utwór to dzieło pianistki Ariel Ramirez i tekściarza Félixa Luny. Interpretacja tego wykonania w wersji Richarda Bony rozczuliła wszystkich. I choć nadchodził już czas pożegnań, a sentymentalna atmosfera sprzyjała, nikt z nas nie miał ochoty żegnać się z sympatycznym Ryśkiem i jego ferajną. Na zakończenie i bis Richard Bona miał dla nas prawdziwą niespodziankę! Wraz z muzykami wykonał fragment utworu samego Fryderyka Chopina! No i jak go nie kochać!

Inspiracje tradycyjnymi pieśniami i współczesnymi przebojami